He , he miło mi, że się Wam podoba i wątek i zdjęcia

.
Takie Zygopetalum jest i moim marzeniem, jak się miewa Twoje?
Zygopetalum ma się znakomicie. Już przekwitło, ale teraz wypuszcza nowe przyrosty. Przesadzenia nawet nie zauważyło

Rośnie bardzo dobrze na wschodnim parapecie. Latem pójdzie na balkon.
Jak sobie radzi wielkie Cymbidium?
Co do Cymbidium to jest pod moją baczną obserwacją, gdyż po wyjęciu z produkcyjnej doniczki okazało się, że równo połowa korzeni od dołu doniczki jest zgniła. Więc jakiś czas temu była operacja. Ale nowe przyrosty coraz wyższe, więc te na pewno ocaleją. Ja już je wystawiłam na balkon. Nie wnoszę wcale.
Może masz jeszcze radę co zrobić z pędem który ani nie produkuje pączków ani nie usycha?
Zawsze takie wycinam. Ale jak masz cierpliwość to możesz poczekać aż soki spłyną do rośliny i pęd uschnie.
Twojej Mamy znalazłam nawet bliżniaka mojego pierworodnego, to ten na 3 fotce. Jak on się zachowuje?
Nie kwitnie zbyt obficie, ale jego kwiaty są niesamowicie trwałe. W zeszłym roku aż już były ukorzone a nadal na roślinie. Ma tendencję do przedłużania pędów. Kupiony był we wrześniu 2008 r. a teraz to jak dobrze pamiętam drugie własne kwitnienie, więc chyba mieści się w normie.