
U Lesi
Pięknie!!! Zawsze najtrudniejsze są początki! Jak dziś pamiętam rok w którym posadziłam żywopłot z cisa.
Myślałam wtedy: kiedy go zobaczę u licha?! Minęło osiem lat i jest! Mało tego na zdjęciu z makami podoba się
na forum! To samo czeka Twoją słodką wisienkę!I wszystkie rośliny w ogrodzie. Niestety ta mądrość jest przewrotna:
Im starsze tym piękniejsze!
Śpij spokojnie 
Myślałam wtedy: kiedy go zobaczę u licha?! Minęło osiem lat i jest! Mało tego na zdjęciu z makami podoba się
na forum! To samo czeka Twoją słodką wisienkę!I wszystkie rośliny w ogrodzie. Niestety ta mądrość jest przewrotna:
Im starsze tym piękniejsze!




Pozdrawiam, nigella
- JLG
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Dzisiaj jest paskudna pogoda, o pracach ogrodowych można zapomnieć... Jedynie co mnie pociesza to obecność mojego ulubionego mieszkańca ogródka, który pomimo deszczu daję o sobie znać..
Pamiętam gdy po raz pierwszy latem 2006 roku weszłam do ogrodu.W ogrodzie nie było nic poza chwaściorami, wokół panowała błoga cisza i nagle... rozległ się piękny śpiew ptaka. Długo trwało zanim udało się mi go wypatrzeć, bo wygląda całkiem niepozornie, ma tylko charakterystyczny pomarańczowy ogonek i jest dość towarzyskim ptakiem. Gdy jest się odpowiednio cicho widać jak przysiaduje na płocie. Bywa czasem bezczelny - gdy zakładaliśmy trawnik co i rusz usiłował skubnąć nasionko trawy zupełnie nie przejmując się naszą ludzką obecnością w ogrodzie. Potem zaczęła się budowa sąsiednich bloków, wjechał ciężki sprzęt, hałas.. Pomyślałam no to po ptaszku, pewnie się wyniesie. Ale nie - został. Powiem więcej, zadomowił się u nas, założył rodzinę - bo ostatnio udało się mi podpatrzeć jego 3 osobową rodzinę. Nie jest już co prawda tak towarzyski, częściej przesiaduje na dachu niż na płocie, ale wynika to z obecności bezpańskich (i nie tylko) kotów, które nie wiedzieć czemu lubią sobie chodzić po naszym ogrodzie. Ostatnio ptasia rodzina dzielnie stawiła czoło srokom, które chciały je przegonić, wywiązała się głośna ptasia awantura, ale sroki zostały przepędzone!
O kim mówię? Może najpierw zdjęcie..

Kopciuszek zwyczajny (Phoenicurus ochruros)
Zdjęcie pochodzi z strony
http://fotogalerie.pl/fotka/28377112158 ... iuszek.htm
Mnie niestety nie udało się zrobić tak pięknego zdjęcia...
Pamiętam gdy po raz pierwszy latem 2006 roku weszłam do ogrodu.W ogrodzie nie było nic poza chwaściorami, wokół panowała błoga cisza i nagle... rozległ się piękny śpiew ptaka. Długo trwało zanim udało się mi go wypatrzeć, bo wygląda całkiem niepozornie, ma tylko charakterystyczny pomarańczowy ogonek i jest dość towarzyskim ptakiem. Gdy jest się odpowiednio cicho widać jak przysiaduje na płocie. Bywa czasem bezczelny - gdy zakładaliśmy trawnik co i rusz usiłował skubnąć nasionko trawy zupełnie nie przejmując się naszą ludzką obecnością w ogrodzie. Potem zaczęła się budowa sąsiednich bloków, wjechał ciężki sprzęt, hałas.. Pomyślałam no to po ptaszku, pewnie się wyniesie. Ale nie - został. Powiem więcej, zadomowił się u nas, założył rodzinę - bo ostatnio udało się mi podpatrzeć jego 3 osobową rodzinę. Nie jest już co prawda tak towarzyski, częściej przesiaduje na dachu niż na płocie, ale wynika to z obecności bezpańskich (i nie tylko) kotów, które nie wiedzieć czemu lubią sobie chodzić po naszym ogrodzie. Ostatnio ptasia rodzina dzielnie stawiła czoło srokom, które chciały je przegonić, wywiązała się głośna ptasia awantura, ale sroki zostały przepędzone!
O kim mówię? Może najpierw zdjęcie..

Kopciuszek zwyczajny (Phoenicurus ochruros)
Zdjęcie pochodzi z strony
http://fotogalerie.pl/fotka/28377112158 ... iuszek.htm
Mnie niestety nie udało się zrobić tak pięknego zdjęcia...
Świetny ten kopciuszek. Towarzystwo ptaków jest bardzo przyjemne - u mnie siedzi ich zwykle sporo na drzewach. Chociaż czasami nad ranem są tak głośne, że trochę przeszkadzają mi w spaniu.
Co do musu zmiany koncepcji... jeśli nie uda się z betonem i będziesz musiała wymyślić coś nowego to może akurat wpadniesz na coś bardziej twórczego i tylko wyjdzie na dobre, nie ma co się załamywać. ;-)
Co do musu zmiany koncepcji... jeśli nie uda się z betonem i będziesz musiała wymyślić coś nowego to może akurat wpadniesz na coś bardziej twórczego i tylko wyjdzie na dobre, nie ma co się załamywać. ;-)
Pozdrawiam, Basia. Miejski busz.
- AniaDS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 14304
- Od: 23 sie 2008, o 00:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
- Kontakt:
Witaj Joasiu, przychodzę z rewizytą
Widzę, że i Ciebie dopadła rosoza...
i coś mi się zdaje, że jak te róże Ci zakwitną to się tak zakochasz, że jeszcze nie jedną upchasz w swoim ogrodzie
bardzo mi sie podoba, jak wszystko planujesz, u mnie to niestety wszystko bardzo chaotycznie powstaje, co mi się podoba to kupuję i sadzę gdzie mam miejsce..
Klona też mam, u mnie jest w słońcu, choć nie powinien, ale żyje, pierwsza zima za nim, szybko wypuścił listki i już troszkę urósł od wiosny
chyba mu tam nie jest źle póki co
a to niezła patelnia...


Widzę, że i Ciebie dopadła rosoza...


i coś mi się zdaje, że jak te róże Ci zakwitną to się tak zakochasz, że jeszcze nie jedną upchasz w swoim ogrodzie

bardzo mi sie podoba, jak wszystko planujesz, u mnie to niestety wszystko bardzo chaotycznie powstaje, co mi się podoba to kupuję i sadzę gdzie mam miejsce..
Klona też mam, u mnie jest w słońcu, choć nie powinien, ale żyje, pierwsza zima za nim, szybko wypuścił listki i już troszkę urósł od wiosny

chyba mu tam nie jest źle póki co

a to niezła patelnia...



- JLG
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Haniu - jeszcze nie miałam okazji sprawdzić czy ptak siadający na parapecie okiennym oznacza rychłe nadejście wiadomości, :mailbox
kopciuszek najczęściej przesiaduje na dachu czasem na płocie...
Hrst - pobudki robione przez ptaki mi nie przeszkadzają, ale to dlatego, że sama jestem raczej typem skowronka, choć ostatnio też staję się sową ;:51 Pamiętam, że gdy mieszkałam w bloku najbardziej drażniły mnie gołębie za przeproszeniem kopulującena blaszanym parapecie o godzinie 5 rano...
Gołębie to chyba jedyne zwierzęta, których nie cierpię...
kopciuszek najczęściej przesiaduje na dachu czasem na płocie...
Hrst - pobudki robione przez ptaki mi nie przeszkadzają, ale to dlatego, że sama jestem raczej typem skowronka, choć ostatnio też staję się sową ;:51 Pamiętam, że gdy mieszkałam w bloku najbardziej drażniły mnie gołębie za przeproszeniem kopulującena blaszanym parapecie o godzinie 5 rano...
Gołębie to chyba jedyne zwierzęta, których nie cierpię...

- JLG
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Aniu - w różach jestem już zakochana...
Odkąd pamiętam zawsze podobały mi się te kwiaty,
już jako młode naiwne dziewczątko chciałam przenieść się do Anglii i zając się hodowaniem nowych odmian róż - bo to takie romantyczne...
Ale z wiekiem nabyłam trochę wiedzy i teraz wiem, że hodowanie róż nie jest takie proste, wymaga ogromnego zaangażowania, a róże bywają kapryśne. Podejrzewam, że z czasem krzewów różanych mi przybędzie, choć póki co dzielnie się opieram pokusom.
Moje nasadzenia są planowane, bo mój ogród jest młody... - miejsca zaczyna powoli brakować, pewnie za jakiś czas po kolejnym zakupie ogrodowym będę nerwowo biegać po ogrodzie z donicą i zacznę chaotycznie upychać rośliny tam gdzie jeszcze jest miejsce. Tak kupiłam klonik, nie było go już w planach...

już jako młode naiwne dziewczątko chciałam przenieść się do Anglii i zając się hodowaniem nowych odmian róż - bo to takie romantyczne...

Moje nasadzenia są planowane, bo mój ogród jest młody... - miejsca zaczyna powoli brakować, pewnie za jakiś czas po kolejnym zakupie ogrodowym będę nerwowo biegać po ogrodzie z donicą i zacznę chaotycznie upychać rośliny tam gdzie jeszcze jest miejsce. Tak kupiłam klonik, nie było go już w planach...
Wiesz ,JoasiuJLG pisze: już jako młode naiwne dziewczątko chciałam przenieść się do Anglii i zając się hodowaniem nowych odmian róż - bo to takie romantyczne...



A co do kopciuszka- nam też się przytrafiła podobna przygoda. Mieszkam na 3 piętrze i nade mną jest dach ,a kopciuszki miały pod nim gniazdo. I chyba małe uczyły sie latać, bo w pewnym momencie przez moje okno wpadł taki maluch goniony przez srokę



Magda.
- JLG
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Magdo - Ja też się zastanawiałam nad "profesjonalnym" ogrodnictwem, rozmawiałam nawet na ten temat z przyjaciółką, która się tym zajmuje (ale za granicą) i trochę mi zapał opadł. Ogrodnictwo to ciężka fizyczna praca, wymagająca czasem zatrudnienia ekipy "strong menów" (patrz użeranie się z robotnikami), użycia ciężkiego sprzętu, praca niezależnie od warunków atmosferycznych (upały, deszcz), spełnianie dziwnych pomysłów klientów itp. Praca nie przynosi kokosów, najwięcej pracy jest w wiosna-lato a potem... sezon ogórkowy. Poza tym myślę, że w Wawie rynek jest dość mocno wysycony. Choć nadal mnie to trochę kusi.
A propos kopciuszka to stałaś się jego "Dobrą Wróżką", bez pomocy pewnie by nie przeżył...
A propos kopciuszka to stałaś się jego "Dobrą Wróżką", bez pomocy pewnie by nie przeżył...

- JLG
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
tylko, że mi myśl o zajęciu się ogrodnictwem zawodowo przyszła całkiem niedawno... gdy znajomi kompletnie nie znający się na ogrodnictwie chcieli mnie zatrudnić (za pieniążki !) do założenia ogrodu... ogrodnictwem poważniej zainteresowałam się dopiero rok temu, gdy przeniosłam się do Wawy... Mam co prawda wykształcenie biologiczne, ale w trochę innej działce...