Miały nasiona przyjść w piątek ale ja pracowałam do 15 więc zadzwoniłam do kuriera i umuwiłam się że przywiezie do pracy na 15 godzinę. Siedziałam pod bramą pół godziny jak idiotka, ani dodzwonić się nie mogłam ani doczekać .
Wkurzł mnie na maksa, nie wiem teraz co zrobię, czy nie pogonie i psami nie poszczuję jak się zjawi.
Zapowiadają dzisiaj w nocy 2 stopnie, aby tylko gorzej nie było, przykryłam agro wszystkie pomidorki w workach.
Wykastrowałam kilka kwiatków i jutro spróbuję zapylać.
Na Ijuńskim i Jaworze.

Zaczepiam drucik na wykastrowanym kwiatku żeby mi nie zginął w tłumie.
Przyłapałam kundla tej pseudo sąsiadki i nie wytrzymałam, poszłam na bardzo miłą rozmowę. Powiedziałam konkretnie albo go pinuje albo ja go nauczę gdzie nie można deptać. Rozwrzeszczała się oczywiście jak wariatka ale ja poszłam i nie słuchałam jej wywodów.
Potem wysłała na Facebooka wiadomość, bardzo długą. Pisała takie wulgarne, odrażające, obraźliwe i debilne słowa , że nie wiem czy śmiać się czy płakać.
Od razu zablokowała mnie i usunęła z listy znajomych.
Na szczęście miałam w znajomych jej brata, napisałam krótko, że powtarzać się nie będę a jak będzie fikać to mężuś skończy w mamrze za jazdę bez prawka.
Poskutkowało, i to jak.
Zaczęli rozmawiać po ludzku, dogadaliśmy się że będzie na noc zamykała psa w kojcu.
Koniec końców jeszcze mnie przepraszała, chciała zapłacić za szkody i nie zgadniece, zaprosiła do listy znajomych na Facebooku.

Więc Gosiu udało mi się pokonać kretynów i nie zejść do ich poziomu.
Sami nawet przyznali się że ich pies nie tylko u nas broił ale jeszcze do kogoś biegał i kury dusił.