Witajcie!
Takie ładne słoneczko mnie pobudziło do życia, tak bardzo się ucieszyłam ze względu na moje sieweczki i tyle było mojej radości co kot napłakał. Szybciutko chmury przykryły słońce i - jakże by inaczej - spuściły warkocze deszczu, które do tej chwili płyną z nieba na przemoczoną ziemię.
Na pocieszenie mam
słoneczka na parapecie, zakwitły bowiem żonkilki w doniczkach.
Danusiu - nieprawda, są miejsca z lepszą i gorszą pogodą, tylko nam jakoś słońce skąpi swoich złocistych promieni. Jedyna nadzieja w tym, że skoro teraz ciemno, to może wiosna i lato pozwolą cieszyć się ładną słoneczną pogodą. Tylko żeby znowu suszy jakiejś nie było.
Dwie różyczki wypadły mi, w tym najstarsza żółto kwitnąca i taka o pustych kwiatkach. Rosły w pobliżu, obie zniszczył karczownik,

nawet nie musiałam ich wykopywać, wyciągnęłam jak marchewkę, obie nie miały już korzeni.
W domu mam ciepło, wychodzę rzadko, toteż nie marznę, dziękuję.
Krysiu - pozdrawiam wzajemnie.
Dziękuję za słowa uznania dla moich różyczek.
W sprawie miniszklarenek wysłałam do Ciebie PW z linkiem odsyłającym do sklepu, w którym je zakupiłam. Tam też znajdziesz wszystkie interesujące Cię informacje na ich temat.
Tobie też życzę sukcesów w uprawach parapetowo - ogrodowych.
Martusiu - dziękuję, masz rację, kocham to swoje wejście na działkę.
Kochana, nie śpiesz się z pikowaniem heliotropów. One wyjątkowo wolno rosną. Pokażę Ci swoje, które wysiałam przed miesiącem i dopiero jutro będę je pikowała. One już do tego dojrzały, bo mają listeczki właściwe.
Musisz uzbroić się w cierpliwość, której heliotropy wyjątkowo dużo wymagają.
Dzień wprawdzie paskudny, ale w sumie da się wytrzymać. Ufam, że Tobie słoneczko ozłaca życie.
Halszko - przecież wiadomo, że wszystkie roślinki nie kwitną w tym samym czasie, dzięki czemu stale jest kolorowo, a dodatkowo u mnie nie ma wysepek, tylko rabatki między którymi ścieżynki są tak wąskie, że w miarę jak mi lat przybywa, coraz trudniej utrzymać równowagę podczas spaceru między rabatami.
Cieszę się, że moje kwiatuszki się podobają

i dziękuję za uznanie dla nich.
Szaruga się nie skończyła, wróciła z całą mocą. Może choć Tobie słonko nie odmówiło przyjemności, czego życzę Ci z całego serca.
Dorotko - jesteś niezwykle miła dla moich kwiatuszków, za co serdeczne dzięki.
Bardzo dobre miejsce wybrałaś dla swoich świeżo wysianych roślinek.

Będą zadowolone.
No widzisz, jaka ta pani natura niesprawiedliwa i nie wszędzie posłała słoneczko, ale niech choć w wybranych miejscach słonko operuje,

dając radość ludziom i dopieszczając roślinki.
Pozdrawiam wzajemnie.
Trzymajcie się cieplutko i zdrowiutko.
