Kingo, ciężko było ale przeczytałam cały Twój wątek, bo to aż 170 pare stron ufff. Bardzo fajnie tu u Ciebie. Miło się oglądało i czytało

Roślinki cudne, a ich różnorodność powalająca.
Tak wtrące o szeflerze, bo ostatnio o niej wspominaliście. Moja niestety umarła chyba śmiercią przez utopienie

Dostałam ją 19 wreśnia na urodzinki. Miała 4 porzeplatane pnie (Tak jak u Ciebie w chwili obecnej z dwóch)i koronę liści na górze, piękna była. Chyba ją przelano już w kwiaciarni, bo zaraz po przybyciu do mnie zaczęła na ziemię wstępować biała pleśń, potem pnie się pomarszczyły i zbrązowiały. Chciałam ukorzenić to co z niej zostało w ziemi, ale cała reszta też zbrązowiała. Zal mi jej bardzo bo spodobała mi się okrutnie. Teraz jestem zmuszona zakupić nową tylko mam traumę, gdyż nie wiem, czy historia się nie powtórzy.
Pozdrawiam cieplutko