Krysiu 2201- krokusiki żółte i fioletowe fajnie się rozrosły, białe stoją jak zaczarowane, pojedyncze sztuki i ani jednego więcej. Za to zakwitł mi jeden malutki irysik i jeden malutki żonkil, choć już widać, że żonkilków będzie ciut więcej. Jak tam rączki? Moje chowam przed ludzkimi oczyma
Jadziu - rózyczka z Gardenii była nie tylko czarna, ale i sucha

, nawet nie musiałam używać sekatora, żeby ją złamać. Nie miała szans, a jedyną wydawało mi się cięcie i to ostre. Zobaczymy co będzie działo się dalej. Powiedz mi , co robisz z pędami, które mają czarne plamki na całości? Wycinasz czy zostawiasz je?
Krysiu _ leszczyno, skąd u Ciebie te mszyce? Przeglądałam swoje i na szczęście u mnie ich nie ma. Pewnie poszły do Ciebie! Wygoń je! W szkółkach jest jeszcze wiele róż, nie ma obawy , starczy dla każdego. Ale rzeczywiście niektóre fajne szybko znikają. W Rozarium pojawiła się Elżbietka Węgierska, ostrzyłam sobie na nią zęby, a gdy po kilku dniach chciałam kliknąć, okazało się, że już jej nie ma. Będę polować na nią w kolejnym sezonie.
Wandziu - o matko, ależ masz dziewczyno pecha! Jak Tyś tę nogę postawiła, że na równej powierzchni ją złamałaś? Szczerze mi Cię żal, teraz gdy tyle pracy, jesteś uziemniona! Trzymaj się dziewczyno, uśmiechnij się ładnie do M., to na pewno pomoże w pracach! Będziesz chyba musiała scedować na niego cięcie róż, bo nie wyobrażam sobie tego robić w szynie. Jak długo będziesz w gipsie?
cd.odpowiedzi jeszcze dziś
Sylwio - nie we wszystkich ogrodach róże już przycięte i porządek zrobiony. Mimo weekendu spędzonego na pracach ogrodowych, nie udało mi się wszystkiego zrobic. Mam nadzieję, że w czwartek posunę nieco pracę. Sporo róz mi zostało do cięcia, ale większość rzeczywiście już czeka w gotowości bojowej. Dni coraz cieplejsze, róze puszczają coraz fajniej oczka, więc Kochana nie ociągaj się!
Basiu - w sobotę nieco wiało, ale niedziela była wprost prześliczna. Dziś znów świeci słoneczko, ale nie mogę spędzić czasu w ogródku. Na weekend zapowiadają znów bardzo piękną pogodę. Rano zamierzam umyć okna, ale zaraz potem biegnę szaleć do ogródka.
Irysy obrodziły - sztuk jeden !

i więcej ani widu ani słychu.
Marto - mnie ujęła pierwsza pszczółka spijająca nekter z krokusika. Wlazła w kielich kwiata cała, wyglądała jak ja , gdy dorwę się do pudełka z lodami! Masz rację, że najmniejsza oznaka wiosny nas ujmuje, nawet średnio ładna prymulka mnie zachwyciła.
Tolinko - smacznego, niestety kawunię musisz zrobić sobie sama, ale pączusiami częstuj się!
April - Miło słyszeć, że wszyscy mamy równie dobre zdanie o Floribundzie! A pączusiami i Ty się poczęstuj, bo i inni są chętni, spójrz na mojego dzisiejszego gościa. To chyba gołąb. Ludzie ich nie lubią, mnie nie przeszkadza.
