Kochane

w weekend mieliśmy wesele, a nieprzespana noc i szpilki na nogach- zdecydowanie mi z nimi nie po drodze. Można powiedzieć, że dziś jeszcze odchorowuję... tzn. mój kręgosłup i gardło (po klimatyzacji i zimnych napojach). Zdecydowanie mniej męczy mnie przekopywanie ogrodu...
Zatem choć ogród wzywa, dziś poza oględzinami na nic ochoty nie mam

Pogoda wspaniała, żar leje się z nieba. To co niedawno posadziłam z rozsad leży oklapnięte mimo podlewania...
Witch, przekopywałam przez pierwszy tydzień ogłoszenia sprzedażowe, ale to jak szukanie igły w stogu siana...
Hosty już zaczynają odbijać, kiedyś chciałam przesadzić jedną, podzielić przy okazji... ależ się z nią naszarpałam. Ogród bardzo szybko zarasta...
Shire- mój ogród ma 20 metrów szerokości i 50 długości, niby dużo, ale rozplanować coś sensownie trudno, za to do pielenia ogrom!
Mamy ogarnąć teren wokół domu po remontach i to dopiero jest wyzwanie! Bo szerokość placu nie pozwala mi na żadne nasadzenia w części wjazdowej. Mam posadzić coś za domem od strony sąsiada, ale na razie trwa nawożenie ziemi, a z nią raczej krucho...
Mostek ma już z 6 lat, i teraz tylko krzyczę :"nie latać po mostku"...
Elu, ja staram się szybko zapominać, nie rozpamiętuję, nie przeżywam, po prostu idę do przodu. Choć nie ukrywam, że gdy głębiej się nad tym wszystkim zastanowię, wątpliwości a czasami złość wygrywają.Jednak ani w sprawie oszustów, ani tym bardziej zwierzaczków nic nie można było podziałać więcej... a ogród, jak każdy- wymaga multum pracy i to nieustannej. Czasami odpuszczam, ale tylko na chwilę!
Marto, trudno uwierzyć, że 19 kwietnia była u nas taka zima i tyle ciężkiego, mokrego śniegu. Teraz wspaniale kwitną azalie, piwonie maja kolejne pączusie- pierwsze przemarzły, hosty pięknie poodbijały. Tylko przemarznięte niektóre lilie i czereśnie zdechły definitywnie... A.. i 2/3 mojej catalpy nie pśsciło listków
