No i posadzone, kawka odpita, gości fajnych miałam, koleżanka z pracy, potem Danusia, a potem sadzenie było
Milko przyznam, że w tym roku nie dałam zadaszenia jej, bo jesień szpitalna była nie było jak, ale rośnie na górce, w kamieniach i to ją chyba uchroniło od zguby
Janeczko, więc czekamy na ostrogowce, muszą wyjść, bo to silne rośliny
Danusiu on jest po prostu złośliwy, gonisz go dlatego tak robi, a wlej mu mleczka czasem, odczepi się od krzaka

, pamiętasz o forsycji?
Zuziu już koniec na dziś M wezwał do domu, bo po rybkę jedziemy nad Zalew
Marysiu, jak ja to lubię, jak każda z nas, nadal duszno u nas i tak jakoś mgliście, chyba to coś buchnie
Z samego rana było tak
Ale potem się rozpogodziło, ale ciepło było, fajnie
