Ewo - no u nas na wsi widziałam, a konkretniej to w ogrodzie moim szwedzkim. Część roślin udało mi się powsadzać, ale część jeszcze czeka na swoją kolej - zamiast skupić się na wsadzaniu tych stłamszonych maluszków, biegam po ogrodzie z obłędem w oku i tu wkopię, tu przytnę, poprzenoszę te rośliny, które - jak wydawało mi się w zeszłym roku - wkopałam w idealnych miejscach. A jednocześnie okazuje się, że mam za mało, za mało, maaałooo...
Lisico - serdecznie Ci dziękuję za niezasłużony raczej komplement
Zuzo - sporo, ale teść prowadząc ogród praktycznie nie uwzględniał w nim bylin, co ja sama powieliłam na początku, bo czy te kilka krzaczków lawendowych robią za byliny, nawet w tak małym ogrodzie? Postanowiłam to nadrobić prędzej czy później. No raczej prędzej. Pikowanie w części za mną - pomidorki, cukinie i część kwiatów już ma swoje torfowe i plastikowe doniczuszki (takie małe, że nawet doniczka wydaje się za dużym słowem). Czeka mnie jeszcze przepikowanie traw. Się zobaczy, czy dam radę. Na razie podoba mi się na tyle, że ANI RAZU - jak na mnie to wydarzenie - nie zapomniałam ich popodlewać, więc rosną sobie wesoło na parapecie. Pewnie za chwilę zrobi im się ciasnawo, ale co tam.
Pomyślę o tym jutro
Krysiu - jak wsadzałam - to myślałam, że to naprawdę dużo. No 200, 200 robi wrażenie. Ale to taka drobnica, że wiosną już wrażenie jakby było słabsze... Więc jesienią zamierzam dosadzić jeszcze troszkę. To taki fragment trawnika, który jest mniej "chodzony", więc spokojnie do początku maja może poczekać z koszeniem.
--------------------------------------------------
Cóż tam panie w szwedzkim ogrodzie? Rośliny trzymają się mocno
Podejrzanie mocno wybarwiona
Angelique. Przesadziła z tym różem
Hemisphere (otwarte) i
Wedding Gift (się szykują):
Przechodziłam przypadkiem obok centrum ogrodniczego (na szczęście bez tragarzy) i jakoś tak wyszło, że ciemierniki wyszły razem ze mną:
Pozdrawiam serdecznie, życząc przyjemnego ogrodowania
