Moje spełnione marzenie - tu.ja cz.8 - 2015/2016
- magry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5386
- Od: 15 wrz 2009, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Moje spełnione marzenie - tu.ja cz.8 - 2015
Lepiej tutaj.Ja też zrobiłem się różany.Wprawdzie tylko siedem sztuk ale to już coś.
Pozdrawiam,Janek
Górki,pagórki i reszta.
Górki,pagórki i reszta.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3539
- Od: 14 lis 2013, o 15:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: 60 km od W-wy
Re: Moje spełnione marzenie - tu.ja cz.8 - 2015
Izo cudownie podsumowałaś rok, zdjęcia rewelacyjne z każdego miesiąca bije przepych i morze kwiatów.
Dobrze, że nie zapomniałaś o jabłoniach, tak smakowicie wyglądały, że koniecznie podaj odmiany, może której na moje trudne tereny się nadadzą .
.
Zachodzące słońce i drzewa na jego tle - genialne.
A "zbieranina" róż zapowiada się ciekawie.
Ja lubię takie pomieszanie, same róże tak ale u innych.
Zaczynam zaglądać do zaprzyjaźnionych wątków i widzę piękne podsumowania, kolejne rośliny, odmiany, które przy wspominkach nabrały jakiegoś blasku, wszystkie mi się podobają.
Dobrze, że nie zapomniałaś o jabłoniach, tak smakowicie wyglądały, że koniecznie podaj odmiany, może której na moje trudne tereny się nadadzą .

Zachodzące słońce i drzewa na jego tle - genialne.
A "zbieranina" róż zapowiada się ciekawie.


Zaczynam zaglądać do zaprzyjaźnionych wątków i widzę piękne podsumowania, kolejne rośliny, odmiany, które przy wspominkach nabrały jakiegoś blasku, wszystkie mi się podobają.
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Moje spełnione marzenie - tu.ja cz.8 - 2015
Dzisiaj w końcu doczekałam się śniegu. Napadało tylko 2-3 cm, ale i tak to cieszy. Zrobiło się ładnie, biało i czysto. Nawet mróz zelżał. Taką zimę lubię.
Witaj Janku! Cieszę się, że budzisz się z zimowego snu i zaczynasz bywać na FO. 7 róż to całkiem sporo. Mam nadzieję, że nie sprawiają Ci problemów i cieszą Małżonkę. Dzięki, że podzielasz moje zdanie. Zostaję tutaj ze swoimi różanymi opowieściami. Chyba nawet wymyśliłam już formułę.
Dzięki Dorotko za tyle miłych słów. Mobilizują. Niestety z nazwami odmian jest problem. Wszystkie jabłonki to spadek po poprzednim użytkowniku działki. Udało mi się zidentyfikować tylko dwie, bo mają dość charakterystyczne owoce. To Gloster i uwielbiany przeze mnie Spartan.
Dzisiaj chciałabym "pisnąć słówko" o 2 różach, które bardzo rzadko pojawiają się na rabatach różanych. Są pewnie tacy, którzy na hasło róża nigdy by nie pomyśleli o nich. A jednak...U mnie mają i swoje miejsce, i moją sympatię.
2 - rosa Canina - rosła na środku działki gdy ją kupiłam. Była całkiem sporym krzaczorem, który próbowałam ucywilizować. Dostała nawet pergolę typu łuk. Po dwóch latach zrezygnowałam z niej na rzecz powojników. Aż któregoś roku wyrosła przy brzozie. Pewnie dzięki ptakom. I tej już pozwolę rosnąć skoro sama się wprosiła. Kwiaty ma pojedyncze, ale urocze i pożyteczne dla owadów. Zdrowa i niewymagająca. Obywa się bez osłon i kopczykowania. Ma piękne czerwone owoce, zjadane zimą przez ptaki.




3 - rosa multiflora - kolejna róża, która na tej działce była przede mną. Chociaż odkryłam ją przez przypadek po kilku latach działkowania. Wegetowała sobie cichutko przy stole wśród winorośli. Gdy zaczęłam poskramiać winorośl róża miała więcej miejsca i zaczęła żyć. W końcu podjęłam decyzję, róża zostaje a wycinam winorośl. I to była słuszna decyzja. Róża z roku na rok jest coraz większa i ładniejsza. Wkrótce zarośnie pergolę nad stołem. Tym bardziej, że dostała towarzystwo różano-powojnikowe. Liczę na cudny spektakl za kilka lat. Miejsce nie jest łatwe, ale już w tym roku po wycięciu świerków będzie tam znacznie jaśniej. Multiflora kwitnie raz, ale obficie. Ma drobne pojedyncze kwiaty zebrane w bukieciki. Ładnie pachnie i nie wymaga ochrony na zimę. Tworzy owoce, ale są one malutkie. Nie choruje.



- tu już w towarzystwie innej róży ( nn )
Witaj Janku! Cieszę się, że budzisz się z zimowego snu i zaczynasz bywać na FO. 7 róż to całkiem sporo. Mam nadzieję, że nie sprawiają Ci problemów i cieszą Małżonkę. Dzięki, że podzielasz moje zdanie. Zostaję tutaj ze swoimi różanymi opowieściami. Chyba nawet wymyśliłam już formułę.
Dzięki Dorotko za tyle miłych słów. Mobilizują. Niestety z nazwami odmian jest problem. Wszystkie jabłonki to spadek po poprzednim użytkowniku działki. Udało mi się zidentyfikować tylko dwie, bo mają dość charakterystyczne owoce. To Gloster i uwielbiany przeze mnie Spartan.
Dzisiaj chciałabym "pisnąć słówko" o 2 różach, które bardzo rzadko pojawiają się na rabatach różanych. Są pewnie tacy, którzy na hasło róża nigdy by nie pomyśleli o nich. A jednak...U mnie mają i swoje miejsce, i moją sympatię.
2 - rosa Canina - rosła na środku działki gdy ją kupiłam. Była całkiem sporym krzaczorem, który próbowałam ucywilizować. Dostała nawet pergolę typu łuk. Po dwóch latach zrezygnowałam z niej na rzecz powojników. Aż któregoś roku wyrosła przy brzozie. Pewnie dzięki ptakom. I tej już pozwolę rosnąć skoro sama się wprosiła. Kwiaty ma pojedyncze, ale urocze i pożyteczne dla owadów. Zdrowa i niewymagająca. Obywa się bez osłon i kopczykowania. Ma piękne czerwone owoce, zjadane zimą przez ptaki.




3 - rosa multiflora - kolejna róża, która na tej działce była przede mną. Chociaż odkryłam ją przez przypadek po kilku latach działkowania. Wegetowała sobie cichutko przy stole wśród winorośli. Gdy zaczęłam poskramiać winorośl róża miała więcej miejsca i zaczęła żyć. W końcu podjęłam decyzję, róża zostaje a wycinam winorośl. I to była słuszna decyzja. Róża z roku na rok jest coraz większa i ładniejsza. Wkrótce zarośnie pergolę nad stołem. Tym bardziej, że dostała towarzystwo różano-powojnikowe. Liczę na cudny spektakl za kilka lat. Miejsce nie jest łatwe, ale już w tym roku po wycięciu świerków będzie tam znacznie jaśniej. Multiflora kwitnie raz, ale obficie. Ma drobne pojedyncze kwiaty zebrane w bukieciki. Ładnie pachnie i nie wymaga ochrony na zimę. Tworzy owoce, ale są one malutkie. Nie choruje.




- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Moje spełnione marzenie - tu.ja cz.8 - 2015
Multiflorę też przyniosły mi ptaki i została.
Cudownie wygląda, kiedy kwitnie a w zeszłym sezonie z racji że nie było deszczu kwitła bardzo długo.
Jej owocki są jak mgiełka na krzewie, bo małe i pełne uroku.
Zostawiam ptakom a wiosną wycinam to co zostało i skracam pędy.
Na pewno warto ją mieć i będziesz z niej zadowolona, moja też zostaje mimo że to "dzikuska".
Moja też nie choruje, a kiedy zakwitnie i widać ile jest na niej pszczółek i bzygów to sama radość na taki widok popatrzeć.
Cudownie wygląda, kiedy kwitnie a w zeszłym sezonie z racji że nie było deszczu kwitła bardzo długo.
Jej owocki są jak mgiełka na krzewie, bo małe i pełne uroku.
Zostawiam ptakom a wiosną wycinam to co zostało i skracam pędy.
Na pewno warto ją mieć i będziesz z niej zadowolona, moja też zostaje mimo że to "dzikuska".
Moja też nie choruje, a kiedy zakwitnie i widać ile jest na niej pszczółek i bzygów to sama radość na taki widok popatrzeć.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- magry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5386
- Od: 15 wrz 2009, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Moje spełnione marzenie - tu.ja cz.8 - 2015
Biała z pojedynczymi kwiatami jest ok. tylko czy ona nadmiernie nie rozpycha się ?
Pozdrawiam,Janek
Górki,pagórki i reszta.
Górki,pagórki i reszta.
- amba19
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7945
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: Moje spełnione marzenie - tu.ja cz.8 - 2015
Izo - U mnie też rośnie Rosa canina.
Cwaniara znalazła sobie miejsce tuż przy ogrodowym kranie i dzięki temu jest systematycznie podlewana. Uwielbiam jej delikatne kwiaty.....
Będzie sobie tam rosła dopokąd będzie miała ochotę, tylko przycinam ją aby nie drapała mnie po łapkach gdy korzystam z kranu
Cwaniara znalazła sobie miejsce tuż przy ogrodowym kranie i dzięki temu jest systematycznie podlewana. Uwielbiam jej delikatne kwiaty.....
Będzie sobie tam rosła dopokąd będzie miała ochotę, tylko przycinam ją aby nie drapała mnie po łapkach gdy korzystam z kranu

- hala67
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3795
- Od: 1 paź 2011, o 22:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Moje spełnione marzenie - tu.ja cz.8 - 2015
Izuniu świetnie podsumowałaś rok, a do tego okrasiłaś to pięknymi fotkami.
Sporo masz róż. Fajnie je prezentujesz. Czekam na ciąg dalszy.
Uporałaś się już z wycinką drzew?
Sporo masz róż. Fajnie je prezentujesz. Czekam na ciąg dalszy.
Uporałaś się już z wycinką drzew?
Pozdrawiam Hala
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5895
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Moje spełnione marzenie - tu.ja cz.8 - 2015
Izuniu, podsumowanie roku pierwszorzędne.
Lilie na zimowym oknie niesamowite. Nie wiem, jakie miały być odmianowo, ale dla mnie są piękne. Eleganckie, białe. Znaczy, spełniają podstawowe kryterium
. Dobrze, że uchroniłaś je przed mrozem.
Przegląd różyczek to świetna sprawa. Kiedyś próbowałam wszystkich roślin...Zabrakło mi cierpliwości i wytrwałości
.
Róże od kilku sezonów zawładnęły sercem i ogrodem. Impulsywnie zamówiłam kolejnych 6
.
Pozdrawiam, życząc szczęścia w 2016
.
Lilie na zimowym oknie niesamowite. Nie wiem, jakie miały być odmianowo, ale dla mnie są piękne. Eleganckie, białe. Znaczy, spełniają podstawowe kryterium

Przegląd różyczek to świetna sprawa. Kiedyś próbowałam wszystkich roślin...Zabrakło mi cierpliwości i wytrwałości

Róże od kilku sezonów zawładnęły sercem i ogrodem. Impulsywnie zamówiłam kolejnych 6

Pozdrawiam, życząc szczęścia w 2016

Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'...
Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'...

- christinkrysia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8379
- Od: 26 maja 2006, o 18:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ostróda
Re: Moje spełnione marzenie - tu.ja cz.8 - 2015
Izo dotarłam z noworocznymi życzeniami i serdecznymi pozdrowieniami.
U mnie sporo śniegu i nawet dziś popracowałam sobie przy odśnieżaniu - lubię to ale "nagadałam mu słuchu za to spóźnienie " bo dał się wyprzedzić mrozowi ... szkoda ale mam nadzieję, że nasze rośliny nawykłe do anomalii z ub sezonu więc dadzą sobie radę.
Plany przedstawienia kolekcji wspaniałe bo to dobry okazja na skompletowanie zdjęć i danych o odmianie, a także spisanie ważnych spostrzeżeń jakie poczyniłaś przy uprawie czyli taki różany katalog .
Powodzenia
U mnie sporo śniegu i nawet dziś popracowałam sobie przy odśnieżaniu - lubię to ale "nagadałam mu słuchu za to spóźnienie " bo dał się wyprzedzić mrozowi ... szkoda ale mam nadzieję, że nasze rośliny nawykłe do anomalii z ub sezonu więc dadzą sobie radę.
Plany przedstawienia kolekcji wspaniałe bo to dobry okazja na skompletowanie zdjęć i danych o odmianie, a także spisanie ważnych spostrzeżeń jakie poczyniłaś przy uprawie czyli taki różany katalog .
Powodzenia
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Moje spełnione marzenie - tu.ja cz.8 - 2015
Tylu miłych Gości, a ja chodzę bokami
Grażynko miło, że przy takiej obfitości róż w ogrodzie znalazłaś miejsce dla "dzikuski". Cieszę się, że mamy tak samo dobre zdanie o niej. Uważam, że w tym pędzie i szaleństwie wzbogacania i upiększania ogrodów powinno się myśleć też o zwierzętach. Nawet tych malutkich.
Janku multiflora to bardziej krzaczor niż krzaczek. Jeśli jednak masz gdzieś w kącie lub przy altance ewentualnie przy płocie kawałek wolnego miejsca to ją posadź. Potrzebuje ok. 1,5m wszerz i ma do 2m wysokości. Zawsze jeszcze można trzymać ją w ryzach przy pomocy sekatora. Ja swoją też przycinam by nie "właziła w szkodę" sąsiadom.
Marysiu witaj w klubie. Rosa Canina nawet w Twoich warunkach pewnie świetnie sobie radzi. Owady i ptaki są Ci wdzięczne.
Halinko dziękuję! Prezentacja róż jest subiektywna, opisy bardziej emocjonalne niż encyklopedyczne. Ciąg dalszy oczywiście będzie
Niestety świerki wciąż rosną w najlepsze, a czas ucieka
Justynko dzięki za miłe słowa. Lilie miały być odmiany Falcon, która brylowała latem na FO. Zostały jeszcze dwie czyli szansa jeszcze jest. Też miałam kiedyś pomysł by spisać i opisać wszystkie posiadane rośliny. Niestety zadanie mnie przerosło. Prezentacja róż to następstwo szoku jaki przeżyłam gdy uświadomiłam sobie ile ich mam. Zamówiłaś 6 kolejnych?! A ile ich masz w sumie? Mieścisz się jeszcze w 50-tce czy już nie? Ja w tym roku nie planuję żadnych zakupów różanych, ale czy uda mi się nic nie kupić to się dopiero okaże.
Mróz odpuścił całkiem i przybyło śniegu. Wszystko dostało białą kołderkę. Ptaki są jeszcze "biedniejsze". Zwiększyłam liczbę karmników i urozmaiciłam pożywienie. Po raz pierwszy od kilku lat przyuważyłam dzwońca w swojej stołówce. Próbuję robić zdjęcia ptakom, ale nie jest to łatwe. Większość fotek ląduje w koszu.
Zanim przejdę do kolejnych róż rosnących u mnie chciałam napisać kilka słów o róży, której już nie mam. Dlatego nie dostanie numeru.
Ta róża to Super Dorothy lub Super Excelsa nie jestem do końca pewna, bo miałam kłopot z identyfikacją. Krótko po zakupie działki posadziłam mały, wiotki "ogryzek" ok.15 cm długości uratowany z placu budowy. Posadziłam przy siatce i w zasadzie zapomniałam o nim na pół roku. Nie dostał żadnej osłony na zimę. Wiosną zrobił się widoczny. Nawet zakwitł kilkoma kwiatami w czerwcu. Krzaczek mocno zmężniał, ale złapał mączniaka. Doszłam do wniosku, że ma kiepskie miejsce. W następnym roku posadziłam ją przy pergoli w miejsce wywalonej Caniny. Róża rosła w siłę, ale słabo kwitła. Chodziła mi po głowie myśl o jej likwidacji. Aż pewnego roku zaskoczenie. Róża przeszła sama siebie. Dała taki popis, że jej widok zapierał dech. Jednak nie chciałam kwiatów raz na kilka lat. Zrezygnowałam z niej na rzecz powojników. Jednak nie wyrzuciłam jej tylko oddałam w dobre ręce do "ogrodu 1000 róż".
- pierwsze kwiaty
- po zmianie miejscówki
A potem było już tylko lepiej...






Dzięki Krysiu, że zajrzałaś. Też liczę na to, że strat nie będzie mimo wszystko lub będą minimalne. To przeglądanie i kompletowanie zdjęć to syzyfowa praca. Sporo czasu mi zajmuje. A niestety nie mam go zbyt wiele. Postaram się jednak wszystkie pokazać i w kilku słowach przedstawić ich historię. Od Ciebie też mam różyczki

Grażynko miło, że przy takiej obfitości róż w ogrodzie znalazłaś miejsce dla "dzikuski". Cieszę się, że mamy tak samo dobre zdanie o niej. Uważam, że w tym pędzie i szaleństwie wzbogacania i upiększania ogrodów powinno się myśleć też o zwierzętach. Nawet tych malutkich.
Janku multiflora to bardziej krzaczor niż krzaczek. Jeśli jednak masz gdzieś w kącie lub przy altance ewentualnie przy płocie kawałek wolnego miejsca to ją posadź. Potrzebuje ok. 1,5m wszerz i ma do 2m wysokości. Zawsze jeszcze można trzymać ją w ryzach przy pomocy sekatora. Ja swoją też przycinam by nie "właziła w szkodę" sąsiadom.
Marysiu witaj w klubie. Rosa Canina nawet w Twoich warunkach pewnie świetnie sobie radzi. Owady i ptaki są Ci wdzięczne.
Halinko dziękuję! Prezentacja róż jest subiektywna, opisy bardziej emocjonalne niż encyklopedyczne. Ciąg dalszy oczywiście będzie


Justynko dzięki za miłe słowa. Lilie miały być odmiany Falcon, która brylowała latem na FO. Zostały jeszcze dwie czyli szansa jeszcze jest. Też miałam kiedyś pomysł by spisać i opisać wszystkie posiadane rośliny. Niestety zadanie mnie przerosło. Prezentacja róż to następstwo szoku jaki przeżyłam gdy uświadomiłam sobie ile ich mam. Zamówiłaś 6 kolejnych?! A ile ich masz w sumie? Mieścisz się jeszcze w 50-tce czy już nie? Ja w tym roku nie planuję żadnych zakupów różanych, ale czy uda mi się nic nie kupić to się dopiero okaże.
Mróz odpuścił całkiem i przybyło śniegu. Wszystko dostało białą kołderkę. Ptaki są jeszcze "biedniejsze". Zwiększyłam liczbę karmników i urozmaiciłam pożywienie. Po raz pierwszy od kilku lat przyuważyłam dzwońca w swojej stołówce. Próbuję robić zdjęcia ptakom, ale nie jest to łatwe. Większość fotek ląduje w koszu.
Zanim przejdę do kolejnych róż rosnących u mnie chciałam napisać kilka słów o róży, której już nie mam. Dlatego nie dostanie numeru.
Ta róża to Super Dorothy lub Super Excelsa nie jestem do końca pewna, bo miałam kłopot z identyfikacją. Krótko po zakupie działki posadziłam mały, wiotki "ogryzek" ok.15 cm długości uratowany z placu budowy. Posadziłam przy siatce i w zasadzie zapomniałam o nim na pół roku. Nie dostał żadnej osłony na zimę. Wiosną zrobił się widoczny. Nawet zakwitł kilkoma kwiatami w czerwcu. Krzaczek mocno zmężniał, ale złapał mączniaka. Doszłam do wniosku, że ma kiepskie miejsce. W następnym roku posadziłam ją przy pergoli w miejsce wywalonej Caniny. Róża rosła w siłę, ale słabo kwitła. Chodziła mi po głowie myśl o jej likwidacji. Aż pewnego roku zaskoczenie. Róża przeszła sama siebie. Dała taki popis, że jej widok zapierał dech. Jednak nie chciałam kwiatów raz na kilka lat. Zrezygnowałam z niej na rzecz powojników. Jednak nie wyrzuciłam jej tylko oddałam w dobre ręce do "ogrodu 1000 róż".


A potem było już tylko lepiej...






Dzięki Krysiu, że zajrzałaś. Też liczę na to, że strat nie będzie mimo wszystko lub będą minimalne. To przeglądanie i kompletowanie zdjęć to syzyfowa praca. Sporo czasu mi zajmuje. A niestety nie mam go zbyt wiele. Postaram się jednak wszystkie pokazać i w kilku słowach przedstawić ich historię. Od Ciebie też mam różyczki

- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Moje spełnione marzenie - tu.ja cz.8 - 2015
Iza
Fantastyczne masz te dzikuski, zwłaszcza podoba mi się ta multiflora.
Zawsze mnie fascynowały takie dzikuski rosnące gdzieś przy drogach.
Szkoda , że tylko raz kwitną.


Fantastyczne masz te dzikuski, zwłaszcza podoba mi się ta multiflora.
Zawsze mnie fascynowały takie dzikuski rosnące gdzieś przy drogach.
Szkoda , że tylko raz kwitną.

- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Moje spełnione marzenie - tu.ja cz.8 - 2015
Krysiu dzikie róże chociaż kwitną raz, to zjawiskowo i sporo wcześniej niż inne, a tym samym wydłużają czas kwitnienia róż. Szczególnie multiflorę polecam. Pomyśl o niej, a na pewno znajdziesz odpowiedni kawałek miejsca w swoim ogrodzie. To róża bezobsługowa.
Kiedyś dla mnie róże to były tylko wielkokwiatowe. Przypominające te z kwiaciarni. Koniecznie chciałam takie mieć na rabatach. Choć szczerze mówiąc nie miałam bladego pojęcia na co się porywam. I tak pierwszej wiosny na działce (2008r) kupiłam w markecie 2 róże w kartonikach. Czerwoną i różową
Miałam sporo szczęścia, bo trafiły mi się piękne róże które rosną u mnie do dziś. Mój pierwszy różany zakup to Ingrid Bergman i Pink Peace. Później były kolejne zakupy marketowe i targowe, ale już nie tak udane.
4 - Ingrid Bergman - oprócz tego, że jest piękna i dość długo stoi w wazonie niewiele mogę o niej napisać. Mimo wielu lat nie zbudowała nawet solidnego krzaczka. Kwitnie u mnie kilkoma kwiatami w sezonie, powtarza kwitnienie. Co roku przykrywana na zimę. Gdy miałam mniej róż to nie chorowała. Teraz zdarza jej się czarna plamistość, ale delikatnie i nie zawsze. Miała małą przerwę w życiorysie. I to jest moim zdaniem ciekawa historia. Kilka lat wstecz zimy u mnie były całkiem solidne. Wiosna przychodziła późno. Każdej wiosny musiałam nisko ciąć swoje róże. Pewnej wiosny Ingrid Bergman nie odbiła. Dość boleśnie odczułam tę stratę, ale w ferworze walki zagospodarowywania działki zapomniałam o sterczących kikutach i nie wykopałam korzeni. Jakież było moje zdziwienie gdy w następnym roku z karpy wyrosły "zielone nitki" i "coś" co było substytutem kwiatu
Postanowiłam jej dać kolejną szansę skoro ma taką wolę życia. Po dwóch latach wszystko wróciło do normy. To była dla mnie lekcja pokory i nauczka by niczego zbyt szybko nie przekreślać ( choć kilka takich grzeszków mam na sumieniu ). Natura jest niesamowita.
- pierwszy kwiat - czerwiec 2008
- wrzesień 2010 - cudowne zmartwychwstanie
- wrzesień 2010 - jw
- sierpień 2013 - powrót do normy
Gdybym znów miała wybierać to nie wiem czy bym ją kupiła...Szału nie robi. Bynajmniej u mnie. Na szczęście zajmuje mało miejsca.
5 - Pink Peace - to strzał w dziesiątkę. Chociaż ten "barbiowy róż" pewnie nie wszystkim się podoba. Kwiaty duże, mocno pachnące konfiturą różaną. Powtarza kwitnienie, a w zasadzie z małymi przerwami kwitnie od czerwca do października a nawet listopada. U mnie zimuje pod niewielkim kopczykiem. Kiedyś cięta dość nisko, ale odkąd mamy angielskie zimy mam problem jak ciąć - cała zielona. Jedyny mankament to podatność na czarną plamistość. Latem stoi całkiem goła, ale jej to nie przeszkadza zawiązywać kolejnych pąków. Często kwitnienie jesienne jest ładniejsze niż pierwsze. Wrażliwa na upały. Słońce przypala jej płatki. W porównaniu do poprzedniej róży jest ogromna ok.1,2-1,5m i obsypana kwiatami. Lubię ją i znów bym kupiła. Dostałam od Krysi drugą sztukę, ale wydałam ją w dobre ręce. Jedna Barbie w ogrodzie wystarczy
- pierwszy sezon 2008
- 2008
- 2009
- 2011
- 2013
- czerwiec 2015
- lipiec 2015
- lipiec 2015
Kiedyś dla mnie róże to były tylko wielkokwiatowe. Przypominające te z kwiaciarni. Koniecznie chciałam takie mieć na rabatach. Choć szczerze mówiąc nie miałam bladego pojęcia na co się porywam. I tak pierwszej wiosny na działce (2008r) kupiłam w markecie 2 róże w kartonikach. Czerwoną i różową

4 - Ingrid Bergman - oprócz tego, że jest piękna i dość długo stoi w wazonie niewiele mogę o niej napisać. Mimo wielu lat nie zbudowała nawet solidnego krzaczka. Kwitnie u mnie kilkoma kwiatami w sezonie, powtarza kwitnienie. Co roku przykrywana na zimę. Gdy miałam mniej róż to nie chorowała. Teraz zdarza jej się czarna plamistość, ale delikatnie i nie zawsze. Miała małą przerwę w życiorysie. I to jest moim zdaniem ciekawa historia. Kilka lat wstecz zimy u mnie były całkiem solidne. Wiosna przychodziła późno. Każdej wiosny musiałam nisko ciąć swoje róże. Pewnej wiosny Ingrid Bergman nie odbiła. Dość boleśnie odczułam tę stratę, ale w ferworze walki zagospodarowywania działki zapomniałam o sterczących kikutach i nie wykopałam korzeni. Jakież było moje zdziwienie gdy w następnym roku z karpy wyrosły "zielone nitki" i "coś" co było substytutem kwiatu





Gdybym znów miała wybierać to nie wiem czy bym ją kupiła...Szału nie robi. Bynajmniej u mnie. Na szczęście zajmuje mało miejsca.
5 - Pink Peace - to strzał w dziesiątkę. Chociaż ten "barbiowy róż" pewnie nie wszystkim się podoba. Kwiaty duże, mocno pachnące konfiturą różaną. Powtarza kwitnienie, a w zasadzie z małymi przerwami kwitnie od czerwca do października a nawet listopada. U mnie zimuje pod niewielkim kopczykiem. Kiedyś cięta dość nisko, ale odkąd mamy angielskie zimy mam problem jak ciąć - cała zielona. Jedyny mankament to podatność na czarną plamistość. Latem stoi całkiem goła, ale jej to nie przeszkadza zawiązywać kolejnych pąków. Często kwitnienie jesienne jest ładniejsze niż pierwsze. Wrażliwa na upały. Słońce przypala jej płatki. W porównaniu do poprzedniej róży jest ogromna ok.1,2-1,5m i obsypana kwiatami. Lubię ją i znów bym kupiła. Dostałam od Krysi drugą sztukę, ale wydałam ją w dobre ręce. Jedna Barbie w ogrodzie wystarczy









- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Moje spełnione marzenie - tu.ja cz.8 - 2015
Kolejne dwie róże sporo łączy. Przede wszystkim kolor - są żółte. A był czas, że chciałam się pozbyć tego koloru z działki
Obie rosną u mnie od lat i miałam problem z ich identyfikacją.
6 - Berolina - albo mi się tylko tak wydaje
- spadek po poprzedniku. Rosła w pobliżu bramki. Była mizerna i słabo kwitła. Zaryzykowałam i przesadziłam ją. Całkiem dobrze to zniosła. Choć z kwitnieniem nie szaleje ( to pewnie moja wina
), ale wciąż żyje i czasem zachwyca. Kwiaty są piękne w początkowej fazie kwitnienia, później tracą swój szlachetny wygląd. Róża powtarza kwitnienie i zdarza jej się kwitnąć nawet w październiku. Niestety mocno kolczasta. Zimuje u mnie pod małym kopczykiem. Miejsca dużo nie zajmuje, krzew ma smukłą budowę.



7 - Golden Showers - długo szukałam nazwy dla tej róży i wciąż do końca nie jestem pewna czy to jest ta róża. Zakup targowy. Oczywiście pomyłka. Teoretycznie miała być Papageno. Z perspektywy lat jestem zadowolona z pomyłki. Róża rośnie bez proszenia. Odporna na mróz i choroby. Kwitnie jak na moje warunki obficie przez cały sezon z małymi przerwami. Często jeszcze w listopadzie ma kwiaty. Liście są ciemnozielone i błyszczące, prawie nie ma kolców. Dzięki łagodnym zimom jest wysoka i widoczna. Na zimę dostaje tylko mały kopczyk ( i to nie zawsze ). Szczerze polecam.
- 01.09.2012r
- 12.10.2013r
- 30.10.2011r
- 16.11.2014r

6 - Berolina - albo mi się tylko tak wydaje





7 - Golden Showers - długo szukałam nazwy dla tej róży i wciąż do końca nie jestem pewna czy to jest ta róża. Zakup targowy. Oczywiście pomyłka. Teoretycznie miała być Papageno. Z perspektywy lat jestem zadowolona z pomyłki. Róża rośnie bez proszenia. Odporna na mróz i choroby. Kwitnie jak na moje warunki obficie przez cały sezon z małymi przerwami. Często jeszcze w listopadzie ma kwiaty. Liście są ciemnozielone i błyszczące, prawie nie ma kolców. Dzięki łagodnym zimom jest wysoka i widoczna. Na zimę dostaje tylko mały kopczyk ( i to nie zawsze ). Szczerze polecam.




Re: Moje spełnione marzenie - tu.ja cz.8 - 2015
Iza
W taką pogodę widok różyczek to miód na serce
Podoba mi się ta Twoja "zbieranina "
Zdjęcia , porównania , opisy.
Wiemy która marudzi a która jest chętna do współpracy .
Szacun za wykonaną pracę
Od czasu do czasu jakaś i u mnie ląduje .
Przed nami targi wiosenne , będzie kolejna
.
Póki co , za oknem biało i mroźno ale to styczeń cudów nie ma co oczekiwac , oby gorzej nie było , znaczy , gorzej to już było bo mroźno bez śniegu
.
Luty zleci szybko , on taki króciutki
a marzec to już praktycznie wiosna , mam nadzieję 
Ps.
Tą moją pracowitośc przemilczę
to nie o mnie

W taką pogodę widok różyczek to miód na serce

Podoba mi się ta Twoja "zbieranina "

Zdjęcia , porównania , opisy.
Wiemy która marudzi a która jest chętna do współpracy .
Szacun za wykonaną pracę

Od czasu do czasu jakaś i u mnie ląduje .
Przed nami targi wiosenne , będzie kolejna

Póki co , za oknem biało i mroźno ale to styczeń cudów nie ma co oczekiwac , oby gorzej nie było , znaczy , gorzej to już było bo mroźno bez śniegu

Luty zleci szybko , on taki króciutki


Ps.
Tą moją pracowitośc przemilczę


Re: Moje spełnione marzenie - tu.ja cz.8 - 2015
Żółte róże wyglądają super 
