Lucynko, córcia już lepiej. Niestety skończyło się na antybiotyku, czego nie lubię, ale wyboru nie było.
a kabaret ze zwierzętami w roli głównej i u nas bywa. Jak nasz Olo uzna, że Bromba ma lepsze miejsce od niego to się po prostu na niej kładzie. Ona, jak to dama, obraża się wtedy i odchodzi z wielkim fochem.
Dorotko, fajnie, że masz dodatkową okazję w kwietniu
Ewelinko liczę na to, że w poniedziałek Melka wróci do przedszkola. Wprawdzie jeszcze kaszle, ale po infekcji to na ogól trwa jeszcze przynajmniej tydzień. Na dzień kobiet sobie piwonie zażyczę. Kuszą mnie Sarah Bernartd i Festiva Maxima.
Chce mi się słońca i wiosny. Moja mama zapowiedziała, żebym jej zostawiła parę chwastów bo się stęskniła za grzebaniem w ziemi i będzie się u nas relaksować. Dobrze mieć takiego pomocnika, który jeszcze doradzi i zna się na rzeczy.
Przypomniała mi się historia znajomej, której teściowa, typowa pańcia z miasta, nie odróżniająca naci marchewki od koperku, zaoferowała pomoc na działce. Dostała więc zadanie, którego podobno nie dało się zepsuć- wypielenie buraczków ćwikłowych. Znajoma dostała prawie zawału- teściowa wyrwała wszystkie buraczki zostawiając równe rządki lebiody. W dodatku twardo obstawała przy tym, że to na pewno buraczki
