Mirko, ja niestety też nie chwalę się mężowi moimi nowymi nabytkami do ogrodu hihi, że tak powiem. Jak już się moje Kochanie zorientuje, ze coś przybyło nowego to zawsze było kupione w superrrr okazyjnej cenie albo na przecenie, no albo koleżanka podarowała hihi. Ale się człowiek musi nagimnastykować, żeby mężulek ciśnienie miał w normie
Martuniu, ja sobie cały czas obiecuję, że to ostatni nabytek a sama wiesz ile nawet u Ciebie nazamawiałam hihi. No co ja zrobię, że takie cuda macie w ogrodach a u mnie też by świetnie wyglądały?
Soniu, ja się muszę przyznać, że mało czego nie przesadzałam albo nie muszę przesadzać, no cóż człowiek się uczy na własnych błędach. No ale może w tym cała frajda jest, bo co bym teraz robiła w ogródku jakby wszystko było tak idealnie? Poniżej przykład, piękny klon palmowy wypatrzyłam w szkółce cena atrakcyjna-biorę!!!! W domu, hmmmm gdzie go wsadzić miejsce nieprzygotowane, tu jakieś prace, tam znów coś złożone czeka na zrobienie myślę sobie wsadzę na chwilę z przodu domu, tam mi nie zniszczą. I tak moje biedactwo dwa sezony na chwile wsadzone a na tę zimę spięłam plastikowymi spinkami bo zawaliło pół chodnika i na wiosnę będę przesadzać i prosić żeby rósł i się nie gniewał, ze go tak poniewieram:)
