Bardzo się cieszę, ze ktos zagląda pod moją nieobecnośc do forumowego ogrodu...
Margolciu - zazdroszczę Ci prostych odpowiedzi na trudne sąsiedzkie pytania...nam właściwie nikt pytań nie zadaje, co nie oznacza, ze ich nie mają...raczej sądzę, ze odpowiadaja sobie sami, jako ze nie do końca jesteśmy z daleka, bo M pochodzi z pobliskiego miasta i wiem, że ma w związku z tym różnych znajomych znajomych..

.
Amelio witaj, miło mi, że zagladasz
Romciu, dziękuję za miłą recenzję mojego ogrodu
Marzenko, u mnie przesadzanie w pełni - o czym za chwilę
No a ja...po prostu pracuję i niewiele jestem w domu, a w ogrodzie właściwie prawie wcale

jeśli wpadam, to na krótko, cos tam zadysponuję M-owi i tyle.
W tych krótkich momentach na szczęście zdązyłam posadzić cebulki, chociaż ostatnią partię tuplipanów po prostu juz pomieszałam, wiec będę miała bardzo różnokolorowo...stało się tak dlatego, że moczyłam je w środku przeciwgrzybiczym i gdybym miała każdy gatunek moczyć osobno, to przy tej pracy zastałaby mnie noc - więc nie było wyjścia...
Powiem Wam, ze bardzo nie lubię tych jesiennych prac - zimno, mokro, ciemno, brrr!
Jakoś dziwnie udało sie przesadzić właściwie wszystko, co było do przesadzenia - nie ukrywam, że w głównej mierze Dzięki M-owi, mój udział w wiekszości ograniczył się do powbijania patyczków w miejsca docelowe i potem zdalnych instrukcji, co gdzie

Zdalnych - czyli telefonicznych, nie obeszło się więc bez pewnych niezaplanowanych pomysłów, ale juz nie marudzę, bo i tak odwalił dużą robotę....chociaż powiedzcie mi proszę, jakie uzasadnienie może mieć posadzenie perukowca okolo 1 m przed huśtawką, albo pigwy - drzewka na brzegu rabaty bylinowej???
W każdym razie ogród Dzięki tej akcji wyglada jak teren wykopalisk - bo jeszcze trzeba dodać, ze M wprawdzie robi co trzeba, ale sprzątanie zostawia na potem ( chyba na wiosnę???), więc po wykopanych roslinach zostaja dołki, a obok jeszcze wykopana darń, kapmienie i inne skarby...
Ale sobie użyłam

bo przecież głównemu adresatowi nie zgłoszę również tych uwag... bo naprawdę akcja przesadzeń była w tym roku wielka - na nowe miejsca powędrowało sporo róż, wiele krzewów i drzewek ( o bylinach nie wpominam, bo to drobnica). Cała ta akcja związana jest z nowym pomysłem - oczywiście moim

- na zagospodarowanie "terenu zielonego" tak, aby bylo go mniej.
Zdjęć z tego pogromu niestety brak
Nawet zrobiłam kilka podczas ostatniego pobytu na wsi, ale nie zdążyłam ich wczytać do laptopa przed wyjazdem, więc zostały w domu w aparacie
