
Odnośnie kopczykowania. Mnie mróz zaskoczył. Raczej niechęć do wyjścia na ten mróz. Mialam -10, jak nic, albo i więcej. Chyba po tym nadejściu zimy będę miec sprawdzian, chrzest bojowy, bo niestety większość moich róż, to strefa 6b. I dalej są bez kopczyków, trudno, co będzie, to będzie.
Po pierwszej, prawdziwie mroźnej nocy, obleciały w końcu wszystkie liście perukowca, ktore wcześniej zasypał śnieg.... dziwnie to wyglądało
