Witam Was dziewczyny
Kasiu, zobaczysz jaka to radość jak zakwitnie roślina, którą sama wyhodujesz, to fajna przygoda. Ja mam dwa iryski zapylone
Jagódko, mnie też było miło gościć Ciebie i Twoją rodzinę, było miło, ale zbyt krótko. Teraz już znacie drogę, więc zapraszam zawsze jak tylko będziesz w moich stronach. Dobrze, że zabrałaś "papugę" bo przecież nie można było takiego miłego gościa wypuścić bez kwiatka, prawda
Iwonko, spotkanie z Igunią mile wspominam, ale to zawsze zbyt mało czasu, aby się nagadać, chciałoby się więcej. Podglądam co u Ciebie, masz ogrom odmian liliowców, a ja to głownie z nasionek, ale kilka odmianowych też mam, no i te od Ciebie.
Marysiu, jak się da pozbierać i z tej dziewanny to też dostaniesz. Tz. jak zawiąże nasionka. U mnie też lilie pachną, ale tych pachnących mam może ze 3 gatunki, mało, zbyt mało.
Tereniu, Ty chyba więcej odmian lilii w tym roku nabyłaś, bo jakoś mi się te nazwy nie kojarzą, ale co tam, ja mam ich trochę z lat poprzednich. Już myślę o ich przegrupowaniu, ale czy to się uda, stale coś przesadzam i przenoszę, czy to już się nie zmieni. Nie wiem kiedy ja zdążę postawić sobie leżak i odpoczywać wśród roślin, podziwiać i oglądać. Dzisiaj to aż się nie chciało opuszczać ogród, bo lilia tak pięknie zaczęła pachnąć pod wieczór, o ta poniżej, to chyba lilia trąbkowa African Queen, ta jako nieliczna pozostała z tej moje kolekcji z przed 4 lat. Conca d OR też miałam, oj ile to ja ich miałam, chyba ze 150 odmian, już do takiego stanu nie wrócę, ale cieszę się z tego co mam.
a to już kilkuletnie nasadzenia
Liliowce dzisiaj wieczorem
Tereniu, czy dałam Ci wiesiołka, jego kwiaty też ładnie pachną, a dodatkowo rozjaśniają rabaty, bo otwierają się pod wieczór, czasami do tych kwiatów przylatuje fruczak gołąbek.
Co niektóre pelargonie tez już obficie kwitną
