Ilonko. W takich superlatywach opisujesz nasz ogród,że nie wiem co napisać. Może aż tak dobrze to nie jest ale staramy się. W każdym razie nie nudzimy się jest zajęcia pod dostatkiem.
Różę ?Hokus Pokus? mam też w całości - oryginał
...tylko druga postanowiła wracać do pierwotnego koloru ale w sumie ładnie wygląda to niech tak zostanie
Natomiast róża Mainzer Fasthacht jest fantastyczna a kolor identyczny w rzeczywistości jak na zdjęciu
Trytoma faktycznie jest trochę kłopotliwa w zimowaniu ale warto trochę się potrudzić choćby dla jednego egzemplarza.
Jolu. Chcesz Rodgersję ostrolistną to machniom za coś innego i jak będziesz u Ani na spotkaniu to przywiozę.
Miło mi powiać cię
Pati.
Nie zasługuję na miano eksperta. Coś nie co zapamiętała stara głowa i czasami to się przydaje.
Z różami miałem ten sam kłopot ale z miniaturkami. Pewnie trochę za późno zacząłem ochronę a one wcześniej rozpoczęły wegetację niż inne. Zabiegi preparatami Skore, Topsin, Brawo i Amistar nie wiele dały ale po sodzie i te upały powstrzymały dalszy atak cz. plamistości a może wszystko po trochu. Na razie mam spokój ale codziennie bacznie się przyglądam czy coś nowego nie wyłazi.
Szachownicom nie musisz obcinać korzeni one same uschną. Ważne by teraz przechowywać w suchym przewiewnym miejscu a jak zaczną wypuszczać nowe korzenie ? trzeba sadzić.
elsi pisze:Dana58 pisze:drozd pisze:
Janusz, co robisz, że ostróżki stoją karnie w szeregu? moje są bardziej płożące

.
Nareszcie masz różany spektakl, piękne szpalery róż sztamowych, odwdzięczyły się za tyle trudu,
za te taczki ziemi na zimowe okrycie.
Elu. U mnie wszystko stoi (na razie)
i ostróżki
i czosnek
i róże
i nawet to co powinno leżeć
..to też stoi...
Elu. (Elakuznicom)
Dziękuję za pochwały ? to miłe.
O,o

jeszcze jedna pochwała ?
Rewi - dziękuję
Danusiu, Andrzeju. To my dziękujemy za miłe i serdeczne przyjęcie a i przydała się chwila przerwy w podróży.
To dla Was w podzięce
Mariolko. Dziękuj. Też ciekawi mnie jak spiszą się mieczyki ale niech się nie spieszą, bo jak one kwitną i floksy to wydaje mi się, że już najładniejsza pora roku minęła i nic już nie zadziwi.
Krysiu. Nie ma za co. Na razie ich przesusz w przewiewnym miejscu i na drugi rok mają cieszyć oczy swoimi kwiatami przy zatkanym nosie
Basiu. Nam również było miło poznać Cię a czy spotkamy się na drugi rok - wielki znak ? Tak dalekich spotkań nie planujemy ale nie mówimy nie.
Paulinko. To nas cieszy,że nasz ogród podoba się a co do chwastów mają zakaz wyrastania - do odwołania
i na koniec kilka fotek
Dzwony,dzwonki, dzwoneczki....
Firletki
Parzydło leśne
Warszawska Nice
Żelaźniak
Moja najstarsza róża
