Dzięki Kinga, mam jeszcze sporo "bambetli" - znajomi tego nie pojmują a mnie to nie przeszkadza.
To tym razem obrus - trzymam, bo może jakaś wnuczka zechce na sukienkę? Chyba ręcznie wyszywany, nie jestem pewna, Może macie jakiś pomysł na wykorzystanie?

Sarenka sobie na półeczce siedzi.

"Kapliczka" to już totalny kicz, ale... oryginalnie ręcznie wydłubana w drzewie, no i w Peru - tak, na 100 procent, bardzo ją lubię, wisi na honorowym miejscu.
Pozdrawiam, i też się dziwię, ze tu tak mała aktywność. Teraz szukam ciekawego zegara wiszącego, pokażcie swoje?