
Aga, z tymi zdjęciami to różnie bywa... czasami nie ma się dnia, ręki do nich... wstawię kilka poniżej, mam nadzieję, że jak poprzednie, spodobają Ci się

Jagódko kochana, Ty to jesteś wyjątkowy gość... sama pospacerowała, sama się obsłużyła przy ognisku ;-)) Gość prawie bezobsługowy ;-)) Kochana, za wszystkie słowa, niezwykle ciepłe, z całego serca dziękuję... skołatane nerwy potrzebują ukojenia - mam nadzieję, że w czwartek będzie dobra pogoda i będę mogła się odstresować pracując w ogrodzie... brak mi tego po wyczerpujących dniach w pracy... Ściskam i zapraszam częściej

Aszko, dzięki!
Nirali, z tym 'perfekcyjnie' to słowa na wyrost... zawsze powtarzam, że mam zachwaszczone rabaty... kończę chwastowanie i od nowa mogę zaczynać od początku - takie uroki niezagospodarowanych działek wokoło... miło mi jednak bardzo, że Ci się u mnie podoba!


Majutek, jak możesz mówić o swoim cudownym ogrodzie, pełnym róż i innych wspaniałych roślin, 'nieużytki'... normalnie chyba kiedyś tam pojadę i wybiję z głowy ;-)) Masz rację, przygnębiający dziś był dzień... ani trochę słońca

Gat, witam!
Jula, doszłam do podobnego wniosku w kwestii przechowywania dalii.. a także mieczyków... szkoda nerwów, trzeba kupować co roku nowe i basta.
Kolorystycznie mnie zaskakujesz, ale masz rację - z przodu są akcenty żółto-zielone i tego się trzymaj, bo ten zestaw fajnie ożywia to miejsce

Jolu, masz świętą rację co do drzew... chyba dlatego relatywnie mam niewiele roślin-maluchów, tylko kwitnących, a nie tworzących masy zieleni... mnie najbardziej pociąga kontrolowany busz w ogrodzie i chyba podświadomie rezygnuję z bylin na rzecz krzewów i drzew... Twój ogród tak czy inaczej jest boski, wiesz o tym...
Jolu-april, ja też jestem w masakrycznym biegu, ale już nie marudzę poza tym, że naprawdę czuję się zmęczona. Łączę się w bólu - damy radę

Aga, jesteś przemiła... z dużą przyjemnością czyta się takie słowa

Doris, bardzo lubię tawułki - świetnie wpasowują się w lekko ocienione miejsca...
Gosiu, moje Diabolo na pewno nimi są... czemu masz wątpliwości co do swoich?
Ewcia, pogoda do bani... słońca nam trzeba i roślinom też... moje róże stoją w miejscu...
Pratellino, dziękuję serdecznie za te słowa!
Lukrecjo, wydaje mi się, że każdy z nas uczy się na błędach... chwilę się zastanowię i wymienię pierwsze 10 własnych ;-))
Cieszę się jak zwykle, że Ci się podoba

Kilka fotek:














