witaj Kasiu, myslałam ze zobaczę werbenę patagońską ale zdjęć jakoś mało, chociaż więcej niż u mnie ale taki ładny ogród to chciałoby się pooglądać co nowego kwitnie, jak róze rozmieściłaś...wiesz to co mi dałaś to nie była werbena patagońska
Witajcie-już jestem.Kret jak rył tak ryje ale co tam....
Obiecałam wkleić kilka zdjęć z miejsc w których byłam.
Zakątki bardzo malownicze ale czasami pomimo ich uroki wstrzymywałam oddech....przepaście straszne i spadające kamienie
Zdjęcia jakościowo nie są najlepsze ponieważ sporo wykonywałam z samochodu i jak widać na niektórych w powietrzu rozciągała się delikatna mgiełka która w kolejnych dniach zamieniła się w deszcz.Wiatr był na tyle silny że zamknięto autostradę a nas ''zgonili'' na piękną,krętą i stromą górską drogę!
Witam koleżankę po wojażach, mam nadzieję że wyjazd był udany, odpoczęłaś i zdrowie przestało szwankować.
Niektóre zdjęcia budzą u mnie grozę i sprawiają że nogi mi miękną ale wrażenia pewnie były niezapomniane.
Witaj Kasiu.
Widzę że masz za soba piękną wycieczkę. Zdjęcia i widoki super, aż Ci zazdroszczę takiego wyjazdu. Mam nadzieję że z Twoim zdrówkiem i samopoczuciem juz lepiej bo liczę na opowieści z tych wojaży. Ciekawe co Ty przywiozłaś w plecaku z wycieczki?
Dziewczyny witajcie
Moje zdrówko bez większych zmian choć czasem było lepiej ale to może zmiana klimatu
Opowieści będą na żywo jak się spotkamy -liczę na przyszły tydzień
Obecnie muszę ciut ogarnąć ogródek bo mieszkanie moje dzieciątko wysprzątało podczas mojej nieobecności i do tego
przywitała nas pyszna szarlotka...nic tylko wyjeżdżać muszę.
Widoki i wrażenia niesamowite,chyba samej mi trudno uwierzyć w to gdzie byłam i co widziałam bo zdjęcia to mały skrawek i nawet przepaść inaczej wygląda nie mówiąc o minach jakie można było ujrzeć u innych
Iwonko i Jolu - a już myślałam że mnie znacie i wiecie dobrze iż męską część po to zabrałam by nie rozdrabniać się z plecakiem tylko konkretny bagaż miałam przygotowany na te moje cudeńka Początkowo się opierał i nie chciał nieść ale jak wspomniałam że Reni M przytargał i to konkretnej wielkości to i mój nie miał wyjścia
Kasiu jakie piękne widoki tożto był istny raj gdzieś Ty była? Tak myślałam że jakieś kamyczki przywiozłaś ale nic się nie pochwalisz?
Ps przyszły tydzień i mi pasuje tak od środy, bo w tym tygodniu to mam szpital w domu i co drugi dzień wyjazdy do DSK, juz mam dość.
Ojej Iwonko szpital w domu? Współczuję i trzymam kciuki byś szybko swoje pociechy wyleczyła i odpoczęła
Oczywiście że musiałam przywieźć sobie kilka kamyczków a M kilka kamieni
Moje powędrują do ogródka a jego na komodę.
Iwonko co do spotkania się jeszcze zmówimy bo i koleżance musi pasować
Kasiu ale świat jest piękny, jest komu dziękować.Cieszę się, że mogłaś to oglądać na własne oczy i to razem z męższczyzną swego życia.Ja też tak chcę, ale u mnie kończy się na chceniu.na pewno "naostrzyłaś piłę" i masz zapał do działania, tylko ostrożnie startuj.Aha... i na dniach się mnie spodziewaj.