30 m2 ... phi mi zostało jakieś - pół metra...
Mirka tobie to dobrze, Ja jakoś nawet na spokojna kawę czasu nie mam Nie mogę się doczekać widoku trawiastej... U Ciebie to jakoś wszystko z rozmachem
Gosiu Ewo też tak lubię ................. niekoniecznie z różami Leszek jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma .................. a chciałoby się wiecej
Aniu ta trawiasta będzie , nawet miskanty będą , może nie taczka jak u Marty ale ze dwa na pewno efekt pewnie za kilka lat ale juz się cieszę , w sumie przyjemna zima mnie czeka - planowanie , wymyslanie , szukanie roślin . u mnie szalone tempo życia co nieco wyhamowało , stąd ta leniwa kawka w domu , ale od następnej niedzieli znowu kołowrót się zaczyna , zdążyłam sie przyzwyczaić
Mirka, ta taczka to u mnie było takie "doładowanie" , bo juz tu i ówdzie miskanty siedzą i czekają na tzw.miejsce stałe Czyli co, wiosną bierzemy się do roboty? Ja już mam wszystko rozpracowane z opisem wysokości traw z kwiatostanem i bez...Bo to ma być taka piętrowa kompozycja...No i jednorodna ta moja trawowa nie będzie jednak...Hostki się wcisną, tak myślę...
No to mamy plan! Tylko jeszcze tej wiosny nam trzeba!
MartoA przede mną właśnie ta praca ...................... czyli rozpisywanie wysokości Tak zupełnie trawiasta to moja tez nie będzie , na czele tej rabaty rosną piwonie i irysy i jako tło dla nich mają iść właśnie trawy ................. mam taki zamysł najpierw średnie , a później wysokie . tak sobie wymyśliłam , że wczesne lato będzie należało do kwitnących kolorowych a reszta sezonu do traw
Dorotko telewizja kłamie .................. ale może nie tym razem
Ewa moje tez tegoroczne dwa .................. kolekcjonowac nie będę ale mam takie miejsce za gruszką przy siatce - zawsze tam problem z wykoszeniem trawy - akurat miejsce na dwa kolejne epidemia
Mirka, Tobie również dziękuję, że Ci się chciało o szóstej opuścić ciepłe łoże i sfotografować oszronione roślinki
A z doświadczenia wiem, że o tej porze to są epimedia, epidemiami stają się wiosną, kiedy kwitną
A ja bym chciała mieć czas na fotografowanie roślinek oszronionych - teraz ich jeszcze nie widać (za minut trzy lecę do roboty), a jak wrócę, to nie będą oszronione Ale zrezygnowałaś z pójścia wcześniej do ciepłego wyrka, a to juz się liczy
"Epidemia u mnie pierwszy rok......" ......naprawdę ?
Aż musiałam się wrócić wstecz, żeby zajarzyć o co chodzi.....
Już myślałam że żle ze mną i czas zgasić kompa.
Hehe, Siberio nie byłaś u mnie w porze kwitnienia tychże - dlatego na razie jesteś odporna. Wystarczyła by mała jedna roślinka i epidemia gotowa
Mireczko a jakie teraz epidemia ?