Bo-enka napisała:
Jaki tam ze mnie hodowca.
Urzekł mnie Epi znajomej do tego stopnia że postanowiłam spróbować mieć SWOJE takie rośliny ( nie znałam nazwy nawet )
To było jakieś 2 lata temu, to żaden ze mnie hodowca.
Każdy kiedyś od czegoś zaczynał. Ja też - 30 przeszło lat temu zobaczyłem pierwsze kaktusy w warszawskich kwiaciarniach. Ważny jest zapał i chęć aby się nauczyć tego co potrzebne do hodowli naszych ulubieńców. Nie chcę ABSOLUTNIE pretendować do miana specjalisty w tematach o których piszemy (ostatecznie jestem tu dosłownie chwilę) ale to o czym wspominam jest ważne w uprawie każdej rośliny. Inaczej ją zwyczajnie zmarnujemy.
Przyznam że nie bardzo znam nazwy odmian Epi ( nie są konieczne ) ale szukam odmian które mnie interesują ze względu na kolor, kształt rozety kwiatu, kształt płatków i ich wielkość
Tutaj się z Tobą zupełnie nie zgadzam. Nazwa jest naprawdę ważna! Nawet po to aby się ewentualnie podzielić z innym zapaleńcem.
Jednak głównie po to abyś wiedziała co hodujesz i jak traktować swojego ulubieńca. One nie są jednakowe! Nie są jednakowe tak w wyglądzie jak i w hodowli. Ponieważ pochodzą z różnych stref klimatycznych potrzebują różnych warunków do uprawy. Innego nasłonecznienia (to możesz naocznie zobaczyć - co "pasuje" jednym to zupełnie nie odpowiada drugim gatunkom), innej ziemi.
Ja preferuję lekko gliniastą ziemię, oczywiście uzupełnioną innymi komponentami.
Słowo o wielkości roślin.
Pewnie, że to jak dorosna spore krzaki, niektóre nawet duże. Jednak nie wszystkie dorastają do dużych rozmiarów a i przez cięcie możemy je formować. Dlatego na razie je hodujmy a potem martwić się będziemy gdzie je postawić.
Pozdr.
hen_s