Mój piękny ogród Mariola54
Ja słyszałam, że coraz częściej doprowadza się do efektu fermentacji obornika ze względu na zapobieganie rozprzestrzenianiu się bakterii chorobotwórczych. Najczęstszym sposobem jest dodawanie bakterii kwasu mlekowego i promieniowców. Fermentacja taka zachodzi w dodatniej temperaturze "pokojowej".Ten proces podobno pozwala na wyzbycie się także nieprzyjemnego zapachu i jest o wiele bardziej korzystniejszy dla gleby.Mariola54 pisze:Nie mam pojęcia Wisienko bo nie stosuję na swojej działce.Wiśnia pisze:może mi wytłumaczycie jeszcze co to jest ten przegniły obornik, albo sfermentowany obornik?
- chatte
- Przyjaciel Forum
- Posty: 15068
- Od: 19 paź 2006, o 08:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Wisienko, mówiąc "przegniły" miałam na myśli rozłożony, czyli nie świeży, a taki który przeleżał jakiś czas w pryzmie i zdążył się "przerobić".Wiśnia pisze:może mi wytłumaczycie jeszcze co to jest ten przegniły obornik, albo sfermentowany obornik?chatte pisze: przekopałam pod dziwaczki troszkę przegniłego obornika...
Mariolu, piękny masz ogród! Nie chce się wierzyć, że to tylko 400m2. Wygląda to tak jakbyś miała hektary, zwłaszcza oczko wodne robi takie wrażenie. Cudo! Gratuluję!!!
Ja też wysiewam dziwaczki. W tym roku miałam żółte, czerwone, jasno- i ciemnoróżowe. Nigdy nie miałam dwukolorowych i raczej takie się nie zdarzają w naszym klimacie. Jak są gęsto posiane to mogą się tak splątać, że można ulec złudzeniu iż się ma dwukolorowe. Odkryłam to jak zbierałam nasiona, bo mi się zachciało segregować je kolorami. No i najpierw musiałam pooddzielać od siebie poszczególne krzaczki - i tu dopiero się zaczęło! Splątane były okropnie :x
Czy zdarzało Wam się wyhodować je z bulw? Ja w tym roku zostawiłam bulwki w ziemi, okryłam grubo świerczyną - może przetrwają. Raczej na pewno jak się taka aura utrzyma do wiosny
Odpadnie mi wtedy sianie, a i zakwitły by chyba szybciej. Nasionkami mogę się podzielić.
Pozdrawiam i dobranoc.
Ja też wysiewam dziwaczki. W tym roku miałam żółte, czerwone, jasno- i ciemnoróżowe. Nigdy nie miałam dwukolorowych i raczej takie się nie zdarzają w naszym klimacie. Jak są gęsto posiane to mogą się tak splątać, że można ulec złudzeniu iż się ma dwukolorowe. Odkryłam to jak zbierałam nasiona, bo mi się zachciało segregować je kolorami. No i najpierw musiałam pooddzielać od siebie poszczególne krzaczki - i tu dopiero się zaczęło! Splątane były okropnie :x
Czy zdarzało Wam się wyhodować je z bulw? Ja w tym roku zostawiłam bulwki w ziemi, okryłam grubo świerczyną - może przetrwają. Raczej na pewno jak się taka aura utrzyma do wiosny

Pozdrawiam i dobranoc.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4850
- Od: 11 wrz 2006, o 00:33
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: kujawy
Anomario dziękuję za pochlebstwa.anamaria pisze:Mariolu, piękny masz ogród! Nie chce się wierzyć, że to tylko 400m2. Wygląda to tak jakbyś miała hektary, zwłaszcza oczko wodne robi takie wrażenie. Cudo! Gratuluję!!!
Mój ogród to tylko 400m w tym ok 150m2 trawnika, 35 m2 altana i reszta to moje królestwo



Jeżeli chodzi o dziwaczki to nie chyba masz racji.
Ja mam dwukolorowe tzn żółto biskupie i myślę, że niejedna osoba na forum potwierdzi, że takie bywają.
Pokażę Ci jeden krzaczek i co miało się w nim splątać ?



Basiu mogłabyś wyjaśnić temat koloru dziwaczka z samej ciekawości chciałabym wiedzieć jak jest naprawdę


