Wszelkie remonty mają to do siebie, że na początku cieszy nas coś co powstanie, bo będzie nowe, inne, dobre na lat wiele. Druga faza to wykonanie i tu zaczynają się schody - zależy na jakich fachowców trafimy. Końcówka remontu jest nie do przegryzienia - żeby wynieśli się jak najprędzej i ślad wszelki po nich zaginął. A kiedy już pójdą sprzątanie po nich staje się męką i nie wiadomo do czego ręce wsadzić, od czego zacząć i kiedy wreszcie się skończy.
Ale jak już wszystko jest czyste i zapięte na ostatni guzik, przychodzi ulga i podziw dla samych siebie. Jak to się stało, że daliśmy radę , przeżyliśmy i wreszcie przychodzi chwila, kiedy można usiąść i nacieszyć oczy, z dumą popatrzeć na to co powstało. Jest pięknie.......
Julcia, Grażynko, dziękuję za wsparcie duchowe!!!! Właśnie jestem na etapie sprzątania Koszmar, ale spałam już w swojej sypialni! Nareszcie!
W Opolu upał, znowu wszystko schnie i podlewać trzeba
Czarna plamistość mimo braku oprysku, jakoś się się zatrzymała. Za to króluje mączniak Pierwszy raz mam w ogrodzie to świństwo na innych roślinach poza katalpą, którą od 3 lat dopada pod koniec lipca. Do mączniaka na katalpie się przyzwyczaiłam, bo jak robić opryski na takich wielkich drzewach Do mączniaka na różach się nie przyzwyczaję Na razie są zaatakowane pojedyncze liście, czy wystarczy jak je poobrywam? Nie miałam czasu na oprysk Amistarem i sodą, nawet nie miałam czasu po Amistara jechać do sklepu.
Może sama soda wystarczy?
Czy u Was też mimo braku deszczu chwasty rosną jak na drożdżach?
Oj rosną,rosną Ewo!
Chwasty rosną bezproblemowo.
U mnie również panują afrykańskie gorączki,susza daje w kość ale nie chwastom.
Na spalonym słońcem trawniku,żółtym jak słoma pięknie panoszą się zieloniutkie o dziwo chwasty .
Im susza niestraszna ....
Ewo już jesteś na finiszu .... zaraz nastanie moment intensywnego odpoczynku a za nim to już czeka na Ciebie błogie lenistwo
Trzymaj się ,pozdrawiam serdecznie
No to jestem!
Ogród masz cudowny,jestem pod wrażeniem Twoich pięknych róż!
Piwonia drzewiasta mnie urzekła! widzę,ze swój taras urzadzasz w stylu śródziemnomorskim,ja też mam taki zamiar,choć u mnie na razie niewiele roślinek i maleńkie
Zazdroszę Ci troszke podróży południowych,cudne miejsca odwiedzasz
Psianka mnie urzekła,czy to roślinka wyhodowana ze szczepki,czy kupiona?Jest takim pięknym okazem ,wiec chyba też wiekowa
U mnie tez czarna plamistość szaleje nawet tam gdzie nigdy jej nie było, za to mączniak się zatrzymał, a chwasty - największą plagą powój rośnie gdzie go nie zasiali czyt. wszędzie.
Nie zazdroszczę ci ani fachowców, ani sprzątania po remontach, bo zakończyłam je zimą i mam świeżo w pamięci szpachlę gipsową
Nie uwierzysz... 40 stron jeszcze raz poolądałam, poczytałam... szczeólną uwagę zwarcając na róże.
Daisy po prostu planuję różową rabatę (a właściwie rząd około10 metrów) i nie moę się zdecydować ... dlateo wracam do różanych oródków wstecz, żeby pocztać orozterkach właścicieli
Dzięki kochani za odwiedzinki )))) Bardzo lubię Was gościć.
Miotam się między ogrodem a domem, sama nie wiem co ważniejsze, tyle rzeczy do zrobienia przed wyjazdem! Jedziemy w czwartek rano, o pakowaniu i przygotowaniu do wyjadzu jeszcze nie myślę. Zrobiłam sobie malutką przerwę, żeby pokazać co jeszcze w ogrodzie kwitnie.
Pierwszy rok mam sasanki, więc nie znam ich zwyczajów, mnie jednak dziwi to, że ponownie zaczynają kwitnąć.
W końcu zakwitły moje Kroscomie.
Posadziłam wiosną cebule, nie wiem czego? Kwitną już dość długo, co to jest? Takie niezbyt wysokie kwiaty, ale wdzięcznie wyglądają, mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie ich więcej, teraz były tylko 3 gałązki.
Przepiękna krokosmia - jestem na nią chory! Nie możecie mi jej pokazywać bo rozchoruję się jeszcze bardziej! Nie moga tego gdzieś sprzedawać od razu kwitnącego? Co posadzę to, o ile coś wyrośnie, to i tak 1/3 tego co posadziłem....
A co do śniedka to rzeczywiście piękna roślina. Miałem ich w zeszłym roku cały zagonik i przecudnie kwitły ponad dwa miesiące - kupiłem bardzo ładne duże cebulki. Niestety posłuchałem rady sprzedającego i zostawiłem je pod przykryciem na zimę w glebie - i generalnie już ich nie posiadam... W przyszłym roku znowu je pewnie kupię, w tym jakoś nie zdążyłem 8)
Czytałam na Waszych stronach, że zastanawiacie się nad wyborem róż do swoich ogrodów. Przepraszam, że się nie wpisuję, ale to z braku czasu.
Mogę Wam jednak podpowiedzieć co nieco na podstawie własnych doświadczeń.
Mam już 2 róże, które niestety opuszczą mój ogród jesienią, jestem nimi bardzo rozczarowana. Obie kupione wiosną tego roku, zapowiadały się bardzo ciekawie, ale niestety... Pink Grootendorst, kwiaty podobne do goździków, malutkie, bez zapachu, słabo powtarza kwitnienie, bardzo mały przyrost krzewu, atakowana przez przędziorka, jednym słowem porażka
Frühlingsduft, nie powtarza kwitnienia, wyrosły jej wielkie kilkumetrowe badyle. Wiosną obrodziła 3 kwiatami, niezbyt dużymi i wcale aż tak oszałamiająco nie pachnie, jak zapowiadano L Faktycznie na choroby odporna, ale pokrój krzewu nie podoba mi się i nie jest tak piękną różą, żeby trzymać ją w ogrodzie, tym bardziej, że nie powtarza kwitnienia.
To moje rozczarowania, a teraz coś bardziej pozytywnego.
Najpierw tegoroczne nabytki. Tuscany, ta róża kwitnie tylko raz, ale warto ją mieć w ogrodzie ze względu na piękne pachnące kwiaty, ładny pokrój krzewu, liście ciemnozielone. Posadzona wiosną tego roku, 2 marne gałązki, teraz ma 7, 80 centymetrowych pędów! Jestem zszokowana jej odpornością na plamistość, nie dotknęła jej do tej pory! Niestety na 2 listkach zauważyłam początki mączniaka, ale w tym roku to jakaś plaga u mnie. Gertrude Jeckyl – cudowny zapach kwiatów, naprawdę bardzo mocny! Powtarza kwitnienie, krzew posadzony w tym roku, ma około 50 cm, 6 pędów. Zaatakowana bardzo mocno przez przędziorka, za późno się zorientowałam co się dzieje, musiałam oberwać prawie wszystkie listki, odbiła pięknie i teraz wygląda bardzo zdrowo. Ice Lady – zapach ładny, bardzo zdrowa róża, nie ma plamistości i mączniaka. Kwiaty bardzo wdzięczne, mogłyby być pełniejsze, jeśli o mnie chodzi, gałązki dość wiotkie. Krzewy pięknie się rozrosły, można przyznać same plusy. Baronne Adolphe de Rothschild – kwiaty pięknie pachną, podobne do GJ, wielkich przyrostów nie ma, nie popisała się wielkością, mam nadzieję, że zaszaleje w przyszłym roku. Również zaatakowana przez przędziorka, plamistości nie ma, mączniaka również. Parade – pnąca ale climber o sztywnych łodygach, zdrowiutka, żadnych chorób, piękne szlachetne, pachnące kwiaty, bardzo długo utrzymujące się na krzewie, cały czas kwitnie, wypuszcza nowe pędy, najdłuższy pęd około 80 cm, sadzona w tym roku więc wszystko przed nią. Jestem nią zachwycona. Heritage – piękne bladoróżowe kwiaty, niezbyt duże, pachną delikatnie ale zapach wyczuwalny. Ładnie się rozrasta, powtarza kwitnienie. Zdrowa, pojedyncze listki z plamistością, jedyny mankament, śmieciuch, kwiaty szybko opadają.
O rany nie dam rady opisać wszystkich odmian przed wyjazdem! Zaraz ciąg dalszy mam nadzieję.
Grażynko Warwick Castle pojawia się co roku w OBI, były w tym roku wiosną więc jest nadzieja, że i jesienią się pokażą Ona czasami jest podpisana angielska różowa, ale na dole jest właściwa nazwa róży.
Thérese Bougnet – kwiaty rzeczywiście pachną bardzo ładnie, słabo powtarza kwitnienie, słabo też się rozrasta, odporna na choroby, brak plamistości i mączniaka, przędziorek robił podchody. Liście takie trochę jak u dzikich róż. Zobaczymy co będzie dalej