O rany ...Ale pech ...
Z tymi zwierzakami, to tak jak z małymi dziećmi: jak coś spsocą, to wściekamy się, złościmy, krzyczymy, ale cóż, przecież nie zlejemy na kwaśne jabłko, chociaż aż się prosi ...

. Tylko, że to i tak nic nie da ... Strata jest stratą i już się nie da często straceńca reanimować ...Ech ...
Ale nie martw się, kupisz sobie i to ładniejszy, np. taką sadzoneczkę z trzema pędami, nie? Kwitnącą do tego ...

. Posadzisz i będzie najpiękniejszym klemkiem w ogrodzie ...

!!!