Krysiu -

brzuch mnie rozbolał
No to byłaś lepsza ode mnie
Nie chciałam tej działki, bo dzieci były małe, nie miałam czasu na ogród, a mąż się uparł i przez dwa lata sam ją uprawiał. Wiadomo - lata osiemdziesiate - na półkach pusto, a tu własne warzywka
Zdarzyło się, że musiał wyjechać latem na dwa tygodnie i uległam, zgodziłam się zaopiekować burakami i cebulą
No i wsiąkłam, ale warunek postawiłam - ogród będzie jaki ja chcę - połowa na wypoczynek. A w tamtych czasach to była fanaberia
Teraz każdą wolną chwilę tam spędzam i żeby nie
M, to warzywniak bym zlikwidowała

Ale nie mogę robić mu przykrości, przecież tak naprawę to jego ogród
