Nasiona od dnia siewu (28 stycznia) stoją na zewnątrz.
Jestem zaskoczona, bo sądziłam, że na razie jest jeszcze za zimno na kiełkowanie jeżówki.

Mój mąż jest przeziębiony od niemal dwóch tygodni (wszyscy w domu jesteśmy przeziębieni) i boją się go przez to śmiertelnie, jak każdego przeziębionego człowieka. Nie chcą, żeby na razie pojawił się w pracy, ale automatycznie - na razie wstrzymali się w związku z tym z podpisaniem z nim umowy i zgłoszeniem do ubezpieczenia.wiridiana pisze:
Co z tą pracą? Dlaczego nie może jej podjąć? Zamknęli tę firmę na czas koronawirusa? Twój mąż drewnem się zajmuje, a tego przecież nie da się robić zdalnie. Czy to kwestia braku zleceń tej firmy?
Dziękuję za te słowa. Przyznam, że podłamałam się ostatnio również tą sprawą, bo bardzo liczyłam na te ewentualne parę złotych (w moim przypadku dosłownie tyle, ale i tak to dla mnie dużo znaczy), które przydadzą się w trudnej sytuacji.bejka1970 pisze:Ula jeśli chodzi o durne przepisy to ja bym się tym tak bardzo nie przejmowała.Duże szkółki mają egzaminy poustawiane na maj i później, a przecież nie nie zawiesił sprzedaży i nie wyżucił roślin,bo na razie nie tego co końca nie ogarnia i ten rok jest taki przejściowy,a przepisy odnośnie takich sprzedawców amatorów jak my na pewno jeszcze się zmienią,bo tak naprawdę to nie o zdrowie roślin chodzi, a o uszczelnienie podatków.Myślę że zanim odpowiedzialne za to urzędy ogarną temat minie przynajmniej trzy lata,a na razie to zmartwienie mają duże firmy i rolnicy z materiałem siewnym.Oczywiście wszędzie znajdą się hejterzy, którzy będą pytać,a paszporty pani ma?Tylko ,że zazwyczaj okazuje się że robisz im konkurencję i zwyczajnie zazdroszczą.Ja na razie trzymam się zasady, że stare sadzonki, które sama kupowałam bez paszportu sprzedaję na starych zasadach.