Zacznijmy od tego, że pierwsze rośliny pojawiają się na powierzchni już w styczniu. To, że kwitnienie przypada przeważnie na luty -marzec nie oznacza, że z końcem marca rośliny zanikają. W kwietniu po przekwitnięciu rośliny zaczynają wytwarzać nasiona i w pełni rozwijają liście gromadząc substancje zapasowe. Dopiero w maju zaczynają znikać z powierzchni ziemi ale ich bulwki pozostają w podłożu. Jeżeli z roślin robi się gęsty łan to nie ma możliwości wysadzenia na tym miejscu innych roślin lub jestem zmuszony wykopać, uszkadzając przy tym mnóstwo bulw rośliny. Mógłbym to miejsce wysypać korą ale wtedy brakuje mi miejsca na inne kwiaty. W okresie suszy takie łyse miejsca przeważnie nie są podlewane więc bulwom może grozić przesuszenie. Można oczywiście potraktować siewki jak chwasty i je wypielić ale tego żal mi robić tym bardziej, że takie siewki zaczynają kwitnąć już w trzecim roku uprawy.
Powoli zarastające rannikami miejsce pod leszczyną.

W tym miejscu (pod jabłonią) zaczynałem swoją przygodę z rannikami. Jesienią przygotowałem to stanowisko pod drobnocebulowe. Wykopałem wszystkie ranniki rosnące w koszyczkach i posadziłem inne kwiaty. I co się okazało? Z nasion, które wykiełkowały poza koszyczkami w glebie zostało wiele bulw. Dzisiaj to stanowisko wygląda tak.

Tu jeszcze jest nieźle ale rośliny są na tych stanowiskach dopiero drugi rok.
