Puchowa kołderka zwiększa swą objętość, przyprawiając mnie o palpitacje, kiedy muszę wyjeżdzać z domu.
Wczoraj rano zastałam taki oto widok:





Sniegu wciąż powoli przybywa, ale na szczęście już nie w takim tempie.
Róż wciąż jeszcze nie okopczykowałam, ale na razie mają dobrą izolację.
Nie wszystkim jednak gruba kołderka się przysłużyła. Mój foliaczek prezentuje się o tak:

Tak więc nie wiem, czy uda się go uratować, mój mąż to jednak prawdziwy McGyver i mam nadzieję, że kiedy przyjedzie na kolejny urlop, to może coś wymyśli. W przeciwnym razie pomidory będą w tym roku rosły pod chmurką, a ogórków szklarniowych i papryk w tym roku nie będzie. Zakup szklarenki mieliśmy w planach, ale nie w tym roku... Niestety, kompletnie o tunelu zapomniałam, nie mam go na codzień na widoku i nawet nie przyszło mi do głowy, żeby pomyśleć o zalegającym śniegu.
Lady-r - Aniu oby ta wczesna wiosna do nas faktycznie przyszła, bo jak patrzę przez okno, to perspektywa wiosny wydaje się być bardzo odległa. Trzeba się jednak cieszyć tym co mamy, można ten przymusowy czas spoczynku wykorzystać np. na ogrodowe roszady i zamówienia. Ponieważ u mnie w tym roku ani dużych zamówień, ani tym bardziej jakichś rewolucji nie będzie, odpoczywam i nadrabiam powolutku forum - mam nadzieję, że zdążę do wiosny wszystkich odwiedzić.

Bazylo - Beatko - serdecznie pozdrawiam i Ciebie, dziękuję za życzenia. Tak, teraz można powspominać sezon i oglądać zdjęcia - także uwielbiam to robić.

Danusiu - pewnie w tym roku Twoje irysy już zakwitną, chociaż i starszym zdarza się czasem zastrajkować. Już niedługo znowu nastanie ten piękny czas! Ciekawa jestem, jak się miewają pod tą gruba warstwą śniegu, martwię się, żeby kłącza nie zgniły.
Iwonko - dziękuję ślicznie za życzenia, ja już też powoli wyglądam za wiosną, ale trzeba mieć świadomość, że jeszcze do wiosny daleko. Za to można ten czas wykorzystać na wiele przyjemnych rzeczy. Ja irysy też upycham gdzie mogę. Takie porozrzucane kępki też ładnie się prezentują, wtedy nie ma "pustych" miejsc, gdy one przekwitną. Na większości rabat mam je właśnie tak rozmieszczone, aby zawsze coś tam kwitło.
Jadziu - dziękuję Ci za życzenia, zdróweczko najważniejsze, jego nie może zabraknąć. Fajnie czytać, że jest tyle osób, które też lubią irysy, często spotykam się z twierdzeniem, że owszem, ładne, tylko krótko kwitną. A ja nie znam drugiej takiej rośliny, tak mało wymagającej, tak pięknej, wdzięcznej, absolutnie cudownie pachnącej, która umiliłaby mi czas oczekiwania na róże. Mogę śmiało powiedzieć, że na ich kwitnienie czekam z takim samym utęsknieniem, co na kwitnienie róż. A kiedy zakwitną inne kwiaty - nie żal mi już irysów, bo cieszę się kolejnymi kwitnieniami.
Danka 65 - Danusiu - oj tak, kiedy człowiek się naogląda, to potem pragnie mieć wszystko u siebie. Na cóż to ja jeszcze nie choruję? Najgorsze z moich chorób to różyczka, irysomania i lilioza, nie wzgardzam też tulipanami, liliowcami, daliami, mieczykami i wszelakimi kwitnącymi bylinami. Uwielbiam wszystko, co kwitnie.
Powodzenia Danusiu w tworzeniu nowych rabatek, będzie z pewnością na co popatrzeć.

Adko - Adrianno - serdecznie dziękuję za życzenia, z innych wątków dowiedziałam się, że wybrałaś nie tylko same wielkokwiatowe. Na pewno odwdzięczą się za opiekę, a te, które okażą się niewdzięcznicami, zawsze można eksmitować.

Tulipanko - Wiolu, też odnoszę wrażenie, że pokrewne z nas dusze

Ja też dążę do zmniejszenia ilości pracy w ogródku, w szczególności, odkąd zaczęłam uprawiać warzywa, bo pracy przy nich niemało. Dlatego i u mnie decyzja o ograniczeniu zapędów różanych.
Z daliami bądź czujna, jeśli posadzisz je przy warzywniku, bo przędziorki je lubią, szkoda byłoby ściągnąć szkodniki na warzywa.
U mnie część ozdobna jest wyściółkowana korą i bardzo sobie chwalę. Naprawdę sporo ogranicza rozrost chwastów, a także zatrzymuje wilgoć w glebie.
Miejmy nadzieję, że nasze ogrody pozwolą nam w tym roku na odpoczynek i podziwianie, oby pogoda była tylko łaskawa!
c.d.n