Grigor- granacik przepiękny, widać, że rozsadzony z jakiejś dobrej części i wart zakupu, ale ja póki co dzięki. Jeden mi wystarczy. Z niepokojem czekam na zimę...
No i zrobiło mi się to co najbardziej lubię- skasowało mi posta. A tyle napisałam i dodałam fot....
Zrobiłam sobie pościk wspomnieniowy, bo zerknęłam w moje pierwsze posty i zauważyłam jak bardzo rośliny mi się pozmieniały....
zielistka w tamtym roku , po znalezieniu

i dziś
Begonia
dawniej - rosła w dnie od butelki,heh.
i dziś- przyrosły dwa takie gigantyczne pędy, że o rety..
Sansevieria
kiedyś - u rodziców

i dziś - u mnie,rozsadzona i puszczająca nowy odrost
Kiwi mi nie przeżyło z tamtego roku, ale za to mam nowe,które w tym kubeczku szaleje totalnie. Nie spodziewałam się aż tak
Awokado trochę gorzej, ale muszę wyznać, że już od jakiegoś czasu stoi na parapecie zewnętrznym. Wędrowało tam juz jakiś czas i mam nadzieję, że nie pożałuję tego...
(wiem, ten kurczak na patyczku ewidentnie tam ozdabia, ale musi tam być bo podarowało go tam moje dziecko, ponadto jego patyczek pełni też funkcję podtrzymującą).
i na koniec moje bakłażanki, które ostatecznie nie mogę się zdecydować czy są Patio czy Listada...
W każdym razie zachowują się tak jakby już skończyły rosnąć i były gotowe do zerwania. Może są i mnie to ucieszy, bo pomidory skasowałam już wszystkie...
