Witajcie, Miłe Moje Słoneczka.
Dziś dzień olkowo-dentystyczny
Najpierw ruszyłam z garażu z kopyta i...
zawiesiłam się na zaspie, oczywiście zrobiłam to tak skutecznie, że auto w niej zostało.
Potem, w dyrdy pod górę do gabinetu na umówioną wizytę,
a Kochaństwo sztychówką zostało na podwórku, by wykopać automobil.
U dentystki ( przeuroczej), rozwarcie pełne ( ząb zadni),
na przesympatycznym fotelu z atomową wiertarą.
Zaskoczenie pełne, bo takich hiperudarowych unitów, jeszczenie miałam okazji skosztować.
Przy niewielkiej dozie masochoizmu, zaryzykowałambym twierdzenie,
że wizyta była całkiem przyjemną, a borowanie - bezbolesne.
Ilości wytryskiwanej wody, czyli hydrochłodzenia TYLE,
że możnaby z powodzeniem napełnić play-stikowy

!
By schłodzić zmysły, podreptałam z psami na zaśnieżony obchód :
W chusteczce, zima trzyma się dzielnie.
Wody w Rabie nie przybywa, choć Lunie to wcale nie przeszkadza, jak widać. :P
O, nie trafiłam na olka, ale na lokalną wystawkę mebli
**********
Grażynko/ kogro, a może pogooglować trzeba troszkę.
Żeby nie uśmiercicć biedaczków, zbytnią rozrzutnością.
U mnie w rybnej obsadzie świetnie sprawdzała się filtr biologiczny,
czyli przednie minioczko, w całości zarośnięte roślinami i wysoka na metr kaskada.
Karpie koi!!! ( srajtuchy), były wniebowzięte i bez pleśniawek,
a tafla, praktycznie bez glonów.
I nie stosowałam, żadnych uzdatniaczy - woda z rynny, czasem ze szlaucha, czasem kora debowa, czasem torf.
I starczyło.
Grażynko/ gagawi, PIĘKNY ci on!
Czyżby to kolega dla Abrahama ?
Bernadetko, najważniejsze, że masz Asahi!
I , że za miesiąc- dwa

, gdy zejdzie śnieg, będziesz mogła reanimować zmarzluszki.
Ewo Janino Krakowska, ja też kupowałam maluszki, ale dwuletnie.
To była próba osadzenia ich w tym klimacie.
Od zaprzyjaźnionej sąsadki dostałam szczepki kilku kolorów i do jesienie, pięknie już się ukorzeniły.
Problem w tym, że były także w pralni, z dużymi olkami.
Przemarzły i sczerniały, a korzenie,.... ech.
Ponoć nikomu nie należy życzyć smierci, ale raka, chyba można?
Beatko, faktycznie, dzień od rana pełen wrażeń.
A najpiękniejsze są Cudne koleżanki, które nawet setki kilometrów dalej,
potrafią nieba przychylić swoją życzliwością!
