Na początek panorama zmokniętego ogrodu:
Ewelino,
wszystko wskazuje na to, że lato już wraca - całe szczęście.
A oto dwie szare piękności przygarnięte rok po roku:
Fela oraz Sila:
Jolu,
roślina, o którą pytasz to języczka.
Lubi wilgoć - wspaniale czułaby się u Ciebie.
Mam masę jej sadzonek z samosiewu, mogę Ci podarować.
Te wielkie kępy to rzeczywiście floksy - uwielbiam je za wspaniały zapach.
Co do komarów - u mnie potopu nie było, a komarów też są chmary.
Tną nawet w południe, w słońcu.
Kryją się w roślinach i tylko czekają na ofiary.
Ale ja się nie przejmuję - już nawet za bardzo nie czuję, jak gryzą - od wiosny zdążyłam nawyknąć - jak co roku.
Nawet bardziej niż gryzienie wkurza mnie to brzęczenia, zwłaszcza, kiedy się akurat zasypia.
Kasiu,
obornik po róże możesz, a nawet powinnaś dać jesienią, ale jak najpóźniej, najlepiej tuż przed nadejściem zimy.
Olu,
ja nie mam oka do porzuconych zwierząt.
To one mają oko do mnie
Liatra jeszcze nigdy nie wypadła mi po zimie.
Myślę, że powodem jej zniknięcia mogło być zjedzenie.
Wymarznięcie odpada.
Zostaw kwiatostany na zimę, a wiosną rozrzuć nasiona - będziesz miała masę siewek.
