Lucynko zobaczymy czy moja miss przetrwała mrozy

, bo ona miała pierwsza zimę do zaliczenia i od razu taką srogą
Małgosiu mam dwa futrzaki, ale obydwa przyzwyczajone do siedzenia na parapecie razem z doniczkami i jak tylko słoneczko przyświeci dekorują okno
Iwonko różnymi rzeczami się bawiłam ... pergamano, quilling, decoupage, cardmaking (robienie kartek), ale przez chorobę stopniowo rezygnowałam z kolejnych technik, aż zostało mi tylko szydełko i to to grubsze

No ale ile można narobić czapek i szalików, tak więc robię przytulanki w jesienno- zimowe wieczory, a czasem latem , wieczorem na tarasie... jak wnuczek przyjeżdża to się nimi bawi, a czasem robię malutkie zabawki dla kociaków (one szybko je niszczą)
Basiu ciesze się że wpadłaś

Ta workowa przygoda to była spowodowana koniecznością, ale muszę powiedzieć , że pomidorkom i ziołom się podobało

, tylko następnym razem gdybym miała tez użyć worków to nie używałabym tych biały (węglowych ze sztucznego tworzywa) one nie wytrzymują promieni słonecznych, lepsze są jutowe , albo skrzynki po jabłkach... tez mam dwie i w nich super radziła sobie sałata
Koteczki mam niewychodzące ... korzystają tylko z tarasu

, U nas jest sporo drapieżnego ptactwa, a one mieszczuch, sterylizowane więc troszkę się boję żeby nie zginęły. Z psami pełna komitywa... psy były już dorosłe jak dołączyły koty i jest pełna symbioza
