
Kawiarenka humoru "U NELI" - REW cz.2
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- FIGA
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6999
- Od: 16 cze 2007, o 10:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Na egzaminie profesor pyta :
-Proszę nam powiedzieć jakie mamy typy profesorów ?
Blondynka :
-Mamy kilkanaście typów profesorów :
*rycerski bo ma zakuty łeb
*hiszpański bo z byka spadł
*inwalidzki bo jest bez kręgosłupa
*dobrodziej bo stale mówi : "Ja wam dam !"
*pedagogiczny bo mówi " Ja was nauczę !"
*pederasta bo ciągle deklaruje : "Już ja wam się do dupy dobiorę!!!"
-Proszę nam powiedzieć jakie mamy typy profesorów ?
Blondynka :
-Mamy kilkanaście typów profesorów :
*rycerski bo ma zakuty łeb
*hiszpański bo z byka spadł
*inwalidzki bo jest bez kręgosłupa
*dobrodziej bo stale mówi : "Ja wam dam !"
*pedagogiczny bo mówi " Ja was nauczę !"
*pederasta bo ciągle deklaruje : "Już ja wam się do dupy dobiorę!!!"
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
W luksusowym hotelu przy basenie stoi elegancko ubrany mężczyzna i krzyczy z zachwytem:
- Wspaniałe, niewiarygodne!
Podchodzi drugi elegancko ubrany pan i kulturalnie pyta:
- A czym to się pan tak zachwyca?
Na to pada odpowiedź:
- Proszę tylko spojrzeć, to moja cudowna żona. Wczoraj nauczyła się pływać, a dzisiaj nurkuje i już pół godziny wytrzymuje pod wodą.
Porucznik Rżewski z kompanami, pijaństwo ogólne oczywiście.
- Panowie huzarzy, wykąpmy konie w szampanie!
- Ale panie poruczniku, toż wydatek byłby straszny, a żołdu nie było od trzech miesięcy!
- Ech, wy...To chociaż oblejmy piwem kota!
- Czy to jest prawda, że dzikie bestie nie skrzywdzą człowieka niosącego w dżungli pochodnię? - zapytano podróżnika, który objechał cały świat.
- To zależy, jak szybko ją niesie.
Spacerowicz zaczepia wędkarza:
- Dobrze biorą w tym jeziorze?
- Czy biorą? Muszę się chować za drzewo, żeby ryby mnie nie obskoczyły, gdy zakładam robaka na haczyk!
Przychodzi młody mężczyzna do sklepu:
- Chciałbym jakieś bardzo trudne puzzle...
- Może pustynia, 500 części ?
- Nie...Coś lepszego.
- No a ocean, 1500 części?
-To zrobię w 10 minut. Coś trudniejszego.
- Nasz najtrudniejszy zestaw to niebo nocą na 3500 części.
- Naprawdę nie ma nic trudniejszego? Może jakieś trójwymia...
- Panie! - denerwuje się sprzedawca.- Niech pan idzie do piekarni po bułkę tartą i poskłada z niej rogalik!
- Patrz , Józek, uratowałem temu człowiekowi życie, a on znać mnie nie chce.
- Tak? Jakżesz to było?
- Byliśmy na polowaniu i trafiłem go trzy razy w futrzaną czapę, a gdybym tylko trzy centymetry niżej wziął, byłoby po nim.
Dwóch wędkarzy łowi ryby na zamarzni ętym jeziorze. Jeden z nich wyciąga spod lodu sztukę za sztuką, natomiast drugiemu nie bierze nic.
- Jak to jest, że pan bez przerwy łapie, a ja nic?- zastanawia się głośno pechowiec.
- Trzbłczspgrzwadżnice- rzecze na to drugi wędkarz.
- Nic z tego nie rozumiem - zasępia się pierwszy, zbiera swój sprzęt i zaczyna się oddalać.
Wówczas drugi wędkarz podnosi do ust rękę, dwukrotnie w nią spluwa, i mówi:
- Trzeba przez cały czas podgrzewać dżdżownice!
Przechwala się trzech myśliwych.
Pierwszy mówi:
- Ja byłem w Afryce i polowałem na lwy!
Drugi:
- A ja byłem na Alasce i polowałem na łosie!
Na to ostatni:
-Ha , panowie, a ja byłem w Norwegii...
- A fiordy widziałeś?
- Fiordy!? Panowie, fiordy to mi z ręki jadły.
- Wspaniałe, niewiarygodne!
Podchodzi drugi elegancko ubrany pan i kulturalnie pyta:
- A czym to się pan tak zachwyca?
Na to pada odpowiedź:
- Proszę tylko spojrzeć, to moja cudowna żona. Wczoraj nauczyła się pływać, a dzisiaj nurkuje i już pół godziny wytrzymuje pod wodą.
Porucznik Rżewski z kompanami, pijaństwo ogólne oczywiście.
- Panowie huzarzy, wykąpmy konie w szampanie!
- Ale panie poruczniku, toż wydatek byłby straszny, a żołdu nie było od trzech miesięcy!
- Ech, wy...To chociaż oblejmy piwem kota!
- Czy to jest prawda, że dzikie bestie nie skrzywdzą człowieka niosącego w dżungli pochodnię? - zapytano podróżnika, który objechał cały świat.
- To zależy, jak szybko ją niesie.
Spacerowicz zaczepia wędkarza:
- Dobrze biorą w tym jeziorze?
- Czy biorą? Muszę się chować za drzewo, żeby ryby mnie nie obskoczyły, gdy zakładam robaka na haczyk!
Przychodzi młody mężczyzna do sklepu:
- Chciałbym jakieś bardzo trudne puzzle...
- Może pustynia, 500 części ?
- Nie...Coś lepszego.
- No a ocean, 1500 części?
-To zrobię w 10 minut. Coś trudniejszego.
- Nasz najtrudniejszy zestaw to niebo nocą na 3500 części.
- Naprawdę nie ma nic trudniejszego? Może jakieś trójwymia...
- Panie! - denerwuje się sprzedawca.- Niech pan idzie do piekarni po bułkę tartą i poskłada z niej rogalik!
- Patrz , Józek, uratowałem temu człowiekowi życie, a on znać mnie nie chce.
- Tak? Jakżesz to było?
- Byliśmy na polowaniu i trafiłem go trzy razy w futrzaną czapę, a gdybym tylko trzy centymetry niżej wziął, byłoby po nim.
Dwóch wędkarzy łowi ryby na zamarzni ętym jeziorze. Jeden z nich wyciąga spod lodu sztukę za sztuką, natomiast drugiemu nie bierze nic.
- Jak to jest, że pan bez przerwy łapie, a ja nic?- zastanawia się głośno pechowiec.
- Trzbłczspgrzwadżnice- rzecze na to drugi wędkarz.
- Nic z tego nie rozumiem - zasępia się pierwszy, zbiera swój sprzęt i zaczyna się oddalać.
Wówczas drugi wędkarz podnosi do ust rękę, dwukrotnie w nią spluwa, i mówi:
- Trzeba przez cały czas podgrzewać dżdżownice!
Przechwala się trzech myśliwych.
Pierwszy mówi:
- Ja byłem w Afryce i polowałem na lwy!
Drugi:
- A ja byłem na Alasce i polowałem na łosie!
Na to ostatni:
-Ha , panowie, a ja byłem w Norwegii...
- A fiordy widziałeś?
- Fiordy!? Panowie, fiordy to mi z ręki jadły.
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec