Wreszcie i ja mam weekend

Nawet o tej porze dość ciepło na zewnątrz, nie mogę się doczekać jutra- pięknego dnia, w dodatku wolnego!
Aniu- mam podobne odczucia do Twoich. Horrory, zwłaszcza wyssane z palca mnie nie męczą- to taki kontrolowany strach, jednak Mąż czasem chce oglądać jakiś film typu melodramat i ja się bardzo bronię. Twierdzę, że nadaję się tylko do komedii romantycznych- za dużo mam nerwów w życiu, żeby jeszcze przeżywać ludzkie dramaty w filmach. A wiadomo, że jak film dobrze nakręcony, to czasem szarpnie za serce..
Iwono- bardzo dobre stwierdzenie, że bać należy się żywych.. Trafnie powiedziane!
Prosektorium nie jest straszne- można się przyzwyczaić

Chociaż nie powiem.. początkowo miałam problem z jedzeniem- głównie po pierwszym dniu.. Z czasem minęło- przyzwyczailiśmy się. Jak siedzisz przez rok, 2x w tyg po kilka godzin obok "preparatu" bo tak to się nazywa, wisisz nad nim, dotykasz- musisz, żeby się nauczyć.. to w końcu staje się to takie normalne i oczywiste.
Dario- to Cię uraczyłam historyjkami

Sny są tak realistyczne czasami, że człowiek budzi się przerażony..
Ja się kiedyś obudziłąm bardzo zdenerwowana, bo śnił mi się pożar domu z naprzeciwka- taki buchający jasny płomień, a ja stałam na ogródku i tupałam po płomyczkach zajmujących kępy trawnika.. w panice sprawdziłam w senniku- czego nigdy nie robię- opis snu bardzo pozytywny! I wiesz co- te bardzo pozytywne opisy snu sprawdziły się w ciągu 3tyg..
W kwestii zmarłych- zapewniam Cie, że w prosektorium jedyny główny zapach, to formalina- ciężko wytrzymać. A widoki- cóż, każdy wiedział, go co czeka na tych studiach, jednak strach na początku był.. Za to bardzo ciekawą kwestią była możliwość uczestniczenia w operacjach!
Jolu- aż dziwne, że nie wystraszyłam wszystkich tym tematem

Jednak to też część życia, a na kimś ci biedni lekarze uczyć się muszą..
*****
W wątku Agnieszki- agudniady poruszono temat śmierdzących bukszpanów- ja od moich nic nie czuję.. no chyba że rozerwę listek, to może coś bym wyczuła.. Jednak doszłam do wniosku, że nasze bukszpany to odmiana "psimiętki"- mój pies tarza się pyskiem w gałązkach, podchodzi pod krzak i cały się w niego wciska
