

Ale generalnie sezon zakończyłam

Ewo, też pamiętam jak niepewnie sadziłam tę Imperatę. Bałam się że zmarznie, no i te konsultacje: przed żurawką czy za żurawką. Podpowiedzi trafne otrzymałam od koleżanek i jest to jedyna rabata o której nie myślę w sensie zmian

Ja w sobotę popracowałam mimo wiatru, na szczęście nie padało. Posadziłam kolejne trzy róże, w tym pięknego Knirpsa od Justi oraz róże które stały na tarasie w donicach. Jestem zadowolona mimo że trochę czułam się przewiana.
Justi




Mam nadzieję że uziemianie doniczek ocali roślinki od zapomnienia....i wiosną będziemy się cieszyć nowymi pięknymi kompozycjami u ciebie.
Margo, tak jak pisałam na pw. Jeszcze nie byłam w tym sklepie ale jak tylko mi się uda to dam znać. Te ceny co podałaś to jakieś kosmiczne, zdecydowanie taniej kupowałam.
Constancjo, ciułaj, ciułaj bo to zaoszczędza masę zdrowia. I wody też bo roślinki dostają stopniowo, równo, nie lejesz po liściach, możesz podlewać nawet w południe. Jak podlejesz z węża czy konewki to zanim roślina się napije to woda przelegi w głąb przez piasek, a linia nasączy i wilgoć lepiej się trzyma. No same zalety. Kroplującą mam sprawdzoną, zużywa tyle wody ile będziesz uważała za stosowne zaaplikować roślinie. Dokładnie tyle i ani litra więcej czy mniej.
Iwonko, ja seledynowe żurawki testowałam więc każda z innej parafii choć okazało się że każda spełniła moje wymagania w stopniu znacznie wyższym niż czerwone. Tak jest ostre słońce przez 3-4 godziny po południu więc mogły się przypalać ale miało to miejsce minimalnie. Rosną tam Lime Marmalade, Lemon Chiffon i Lime Rickey. Chyba najmniej rozrósł się Lemon Chiffon a najatrakcyjniejszy z liści jest Lime Marmalade.
Izo/Tamaryszku drogi, jak miło cię gościć. Podziwiam twoją pracę, te cudne murki, wyczucie i konsekwencje w ogrodzie. Stale zaglądam do ciebie i najczęściej patrzę tylko, oniemiała z wrażenia.
W tym roku faktycznie zaryzykowałam z powojnikami ale to było naturalna niemal kolej rzeczy skoro posadziłam róże. No jakoś tak pasują razem do siebie. Jeszcze nie potrafię powiedzieć czy eksperyment się udał, zapytaj o to w przyszłym roku bo powojniki zaczęłam wprowadzać dopiero pod koniec sezonu. Głównie bylinowe, botaniczne, włoskie choć nie umiałam się oprzeć Omoshiro i Pilu. Podobnie jarzmianka, to dopiero próby, bo roślinki kupiłam niedawno, na wystawie Zieleń to życie. O wodę się nie martwię, dostaną węże kroplujące. Poza tym sadzę w okolicach róż więc na rabatach o najwyższym priorytecie

Pnącze o które pytasz, to między hortensjami to również hortensja jak już się domyślałaś. Hortensja pnąca anomala, najpopularniejsza odmiana posadzona w zeszłym roku. Bardzo jej się spodobało bo jest już trzy razy większa i dzielnie okupuje sosnę. To miejsce jest w całkowitym niemal cieniu wysokich sosen. Wymaga dużo wody i raz w roku Azofoska. Nic więcej przy niej nie robię. Ulubiona roślinka mojego M, wypatrzona gdzieś w Niemchech i kupiona na wyraźne jego życzenie. Bardzo polecam, u ciebie też czułaby się świetnie.



