Witajcie.
Oj kiepski czas miałam ostatnio.
Wymienilam okulary i niestety mam teraz kłopoty. Albo okulista nawalił dobierając szkla, albo ja nie moge sie przyzwyczaić. W kazdym bądź razie nie jest najlepiej.
Poza tym zaliczyłam kilka wizyt u dentysty, ratuje zęba źle wyleczonego. Koszmar
Co do róży prezentowanej ostatnio. Gosia -Deidre ma watpliwości czy to akurat Hippolyte. Umówiłysmy się na wymiane doświadczeń w czasie tegorocznego kwitnienia. Ma ją też Ewa , będziemy obserwować.
Agunia, rzeczywiście podczas kwitnienia z tą różą nie może równać sie żadna nowoczesna w moim ogrodzie. Zamówilam kilka galijek, wiem, ze w tym roku nie doczekam kwiatów, ale cierpliwie poczekam.
Ewuniu -rozalko, dziekuje bardzo. Lubię różano-powojnikowe zestawienia.
Grazynko, nareszcie zrobiło sie cieplej. Śnieg topi sie szybko, mam nadzieje, że juz za kilka dni będzie można wyjśc do ogrodu. Przynajmniej pooddychać świerzym powietrzem. Musze przyciąć kilka roslin i najważniejszą lipę pośrodku trawnika. Nie lubie tego robić.
Nowych róż mam niewiele, więc niespodzianek mało, ale za to zakupiłam kilka piwoni, ciekawe co przyjdzie i czy zakwitną.
Justyś, oszałamiająca to dobrze powiedziane, do tego pięknie pachnie. Dzis wreszcie wyszło u nas troche sloneczko więc samopoczucie od razu lepsze.
Muszę ci powiedzieć, że dziś moja młodsza pociecha zapytala: Mamo kiedy przyjedzie do nas znów ta twoja fajna, wysoka koleżanka?
No i co ty na to?
Aniu, teraz juz szybciutko minie. Jak tylko zaświeci slonko i bedziemy mogli podiałac w ogrodzie czas znacznie przyspieszy. A potem już zaraz czerwiec i róże zakwitną.
Aniu-sweety ciesze się, że dobrze sie u mnie czujesz

Takie słowa bardzo zachęcaja do pracy w ogrodzie i dzielenia się z wami jej efektami.
Aniu, ale w twoim ogrodzie juz jest pięknie, a zdjecia jakimi nas raczysz....

mistrzostwo! Bywam cichaczem u ciebie w ogrodzie, podziwiam, oglądam. Teraz raczej czytam niz piszę, niestety zima nie dziala na mnie dobrze, jakas otępiała jestem.
Bożenko, ciesze się, ze jesteś. Jak widzisz nadrabiania nie bylo dużo, jakoś zimowy czas mnie bardzo rozleniwił, zaniedbałam i cudze i swój wątek.
Pierwsze zdjęcia kwitnacej Hippolyte(?) mam z 30 maja, oststnie z 17 czerwca, ale kwitła jesczez kilka dni później, pewnie do około 25. Czyli cztery tygonie jak nic.
Gosia, to prawda, w porównaniu z nowoczesnymi różami kwitnienie jest krótkie, ale za to znacznie bardziej obfite. Poza tym te róże w większości mają bardzo wysoka mrozoodporność (Strefa 4) dlatego przemarznięcie pędów praktycznie sie nie zdaża. Ta moja poprzednia zimę spędziła bez kopczyka czy okrycia, rosnie na przeciągu a własciwie nie wycięłam żadnego pędu. Owszem kilka bylo omrozonych środkiem, ale po takiej zimie....

to właściwie nic.
Zostawiam kilka letnich widoczków. Pachnąchych, słonecznych....
