Kasiaflo pisze:Fajna pergola Wam wyszała. Brawa dla Męża
Lineta pisze:Wspaniała pergola, rzeczywiście obrośnięta kwitnącymi klematisami będzie wyglądała jak marzenie. Ach, ach, zadroszczę, ale w taki pozytywny sposób.
Dziękuję w imieniu M. Powiedzieć jemy o tych komplementach czy nie? ;-))))
Kasiaflo pisze:Fajna pergola Wam wyszała. Brawa dla Męża
Lineta pisze:Wspaniała pergola, rzeczywiście obrośnięta kwitnącymi klematisami będzie wyglądała jak marzenie. Ach, ach, zadroszczę, ale w taki pozytywny sposób.
Dziękuję w imieniu M. Powiedzieć jemy o tych komplementach czy nie? ;-))))
Witaj Moni ! Masz bardzo ładny ogród - dojrzały , z mieszanymi rabatami, gdzie iglaki stanowią tło dla krzewów liściastych, bylin i kwiatów. Jestem zachwycona kępą białych goździków. Oraz oryginalnym skalniakiem.
Krata wykonana przez męża wspaniała, bardzo mi sie podoba. Nowa pergola ustawiona na łuku scieżki też zresztą bardzo ciekawa.
Oby los Ci wynagrodził przygarnięcie Rudej! Ja też mam psa ze schroniska.
Tak, tak, M zasługuje na pochwały, pergola faktycznie wyszła super. Pochwalić należy, głównie na zachętę, aby na przyszłość równie pilnie przykładał się do pracy. Bo a nuż się zniechęci.....
Dziewczyny macie w zupełności rację;-))) Co do terenu wokół pergoli zostawiłam to na przyszły rok. Szybko robi się ciemno a sobota nie zawsze jest słoneczna, właściwa do prac w ogrodzie. Dodatkowo będę miała czas na przemyślenie zmian.
Teraz i tak jest co robić. Mam dużo śmieci ogrodowych i chyba za mały kompostownik - 720 l. Jak sobie z tym radzicie? Liście itp.
Oj, tak samo jak Ty mam z tym problem. U nas zamykany kompostownik z plastiku jest tylko na resztki kuchenne, bo inaczej ptaki rozciągają jakieś obierki po całej okolicy. Poza tym mamy dużą ażurową skrzynię drewnianą, której pojemność wystracza nam gdzieś do połowy sezonu, a potem, no cóż, wszystko trafia obok tej skrzyni na hałdę. Właśnie dziś wyrzucałam na nią bryły korzeniowe moich doniczkowych pomidorków koktajlowych. Na wiosnę rozsypiemy znowu to wszystko po ogrodzie, a potem znów za szybko zabraknie nam miejsca. To już chyba przeznaczenie.
Powinnam jeszcze dodać że część upycham do normalnego kosza;-) Jak powstaje nowa "grządka" to też coś tam ładuje ale i tak nie rozwiązuje mi to problemu śmieci ogrodowych albo przyszłego złota ogrodników
Oj cisza w tym moim wątku. Jak wracam z pracy jest już ciemno, nie ma kiedy nawet zdjęć porobić ( chyba ze w trybie nocnym;-) Może jutro się uda. U mnie w ogrodzie jest co robić Podczytuje teraz wasze wątki na najróżniejsze tematy. .
Problem z dużą ilością ogrodowych odpadów mają wszyscy którzy mają już spore drzewa w ogrodzie i rabaty bylinowe. Wtedy odpadów zielonych jest najwięcej. Ja mam to szczęście, że sąsiad obok ma niezagospodarowaną działkę i pozwolił mi zrobić sobie na niej duży kompostownik, oczywiście mały "podręczny" na swojej działce też mam. Niestety przez to, że pierwszy który zrobiłam był bez dna, czyli resztki leżały na ziemi, to niestety zwabiłam tym nornice do ogrodu i do dziś nie mogę się ich pozbyć.
A co do zostawiania psa podczas wyjazdów, to my znaleźliśmy super rozwiązanie. Często zawprowadzaliśmy naszego jamnika do domu mojej siostry, tam bardzo zaprzyjaźnił się z moim szwagrem, zostawialiśmy go tam nawet na noce jak gdzieś szliśmy na imprezkę. I tym sposobem pies uznał, że tam jest jego drugi dom i drugi pan. Teraz jak wyjeżdżamy to już nie ma problemów z psem, grzecznie mieszka u siostry, śpi "w nogach" u szwagra i tylko jak wracamy to przez 15 minut udaje obrażonego na nas. Potem mu mija i jest szczęśliwy.
KLEO a co masz teraz na dnie kompostownika? U mnie jest na glebie...Nornice tez mam. I chyba (czasami ) kreta, którego dzielnie przegania kot (Iskier- męska odmiana Iskry).
Co do psa - najpierw trzeba znaleźć taką osobę...Pies ma jeszcze chorobę lokomocyjną - podjeliśmy próbę jazdy samochodem.