Witajcie.
Tak się cieszę, że wreszcie mogę skrobnąć.
Wybaczcie proszę, że się nie odzywałach ale niestety miałach inne sprawy włącznie z przerabianiem owoców....itp ...ale się dowiecie wkrótce. Proszę o wybaczenie, że nie napisałach na pw Hani i Agnisi.....teraz pisza ofen....po prostu różyczka Święta Elżbieta Węgierska została zakupiona przez przypadek ....i dzięki takiej właśnie okazji koleżanka forumowa dla mnie ją kupiła. Szkoda, że to taka jednorazowa sprawa....miejmy nadzieję, że takie przypadki będą się zdarzać częściej.
Wandziu masz rację Aspirin jest niesamowita ...i wciąż kwitnie...i tylko ja wiem co ona u mnie musi znieść....kochana malutka

. Podobnie jak Prelud....to nowa róża i będzie miała I miejsce za najdłużej utrzymujące się kwiaty. Wandziu jest tyle róż na świecie....trudno żeby wszystkie znać.
Jadzieńko miałam już dawno podziękować za tak miło spędzone chwile w Waszym towarzystwie.....nie potrafię opisać jak się cieszyłam z Waszych odwiedzin.

Sama radość jak wszystko smakowało.

Co do Blue river to ...ja już ją pożegnałam....life is brutal and full of zasadzkas...

Jadźko Big Purple jest cudowna....będziesz zaskoczona wielkością kwiatu....ten który widziałaś był mały.
Aniu kochana....widzisz zapomniałam o tym przepisie

...musza go wstawić....wybacz......jak już człowiek wpadnie w wir zdarzeń to przepadł. Prelud do dziś ma te kwiaty, które kwitły jak byłyście.....one jakby zastygają i robią się sztywne....kwiat zbytnio nie płowieje a płatki nie opadają......to istne cudeńko. Kolejna moja ulubienica.
Izusia bardzo żałuję, że nie mogłaś mnie odwiedzić.....ale nic straconego. Jak córa przyjedzie z wakacji to upiekę ten kołocz to Ci dom znać. Albo 9 albo po 15 sierpnia. To sie jeszcze ugodomy. Prelud mnie totalnie zaskoczyła.... poniżej fotka w zbliżeniu....jest nieco wyblakły ale ten kwiat utrzymuje się już od wizyty dziewcząt ...czujesz.....daje czadu ...tak się z niej cieszę. A Geoff Hamilton to taki delikacik ale całkowicie mnie zaskoczył swoją ślicznością.
Witaj
Aniu....bardzo miło, że mnie odwiedziłaś...chętnie wybiorę się do Twojej zegrodki....jak tylko czas pozwoli.
Fotki sprzed paru dni.
W tej chwili sucho jak pieprz...wody w studni już zabrakło a te krople deszczu to był cufal....i tylko choroby się szerzą.
Leveson Gover
pierwsze kwiaty mdlały na słońcu
Ardoisee de Lyon...ten śliczny guzik
w głębi Etiude .....szalona.....nowe tegoroczne mocne pędy i już kwitnie na nich.
Prelud....to jasne to nie jest cień....taka jest....bardzo trudno zrobić fotkę.
...no i Herkules......już pokazuje swoje piękne strony.
