Witajcie niedzielnie,
Wiem, wiem, zaniedbuje ten swój wątek, ale wszystko mi sie wydaje takie opatrzone, i nie chce przynudzac wciąż tymi samymi widokami. Ale przeciez od czasu do czasu mogę, nieprawdaż?
MałGorzato, tych grząskich gruntów się ostatnio tyle robi, że mam wrażenie, iż żyjemy w bagnie
Izo, jakieś takie dziwne opory mam przed używaniem olejków

To po to szukam roslin pachnących, żeby potem sztucznie perfumować ogródek? Może, jeśli będę już zdesperowany? Ale dzięki za pomoc, zawsze dobrze wiedzieć
Ewo, nie widuję ostatnio kotów. Albo oceniły, że ten zakazany dotychczas (przez psa) owoc wcale nie jest takim rarytasem, albo przychodza nocą. Choć teraz o noc nietrudno, już jest jej większość
Wczoraj przy odwiedzinach znajomego, który ma chyba awersję do kotów dowiedziałem się, że moja mizerna aktinidia mogła być ich śniadaniem. Albo, że lubią w latrynie mieć cyprysik tępołuskowy (w przeciwieństwie do cyprysika, który się obraża na takie traktowanie). Nie wiem, ile w tym prawdy, a ile wynika z jego chęci oczerniania wroga?
Hazardzie, już teraz nocne przymrozki zwarzyły liście paulowni. Ale, jeśli Twoje będą miały mocne korzenie, to górą się nie przejmuj, tnij, ogławiaj, podkrzesuj...
Chyba...
Zbigniewie, nadmiarem się jakoś nie martwię. Wyrwać zawsze zdażę. Część pewnie zdziczeje, część wygnije, część zjedzą choróbska...
Jak na moja kondycję to doliny są aż nadto
Ewo, przy sadzeniu jednych juz pouszkadzałem te sadzone poprzedniego dnia. Bo nie pamiętałem... Więc wiosna zapowiada się pod kątem niespodzianek i zaskoczeń
Cześć
Aga. Po pajęczyny do lasu to już chyba za rok, ich czas minął. A czy na kilka sezonów? Wszystkie moje szachownice dotychczas zachowywały się jak rośliny jednoroczne

Zobaczymy, co te zrobią.
Ostatnio kilka razy był u mnie mój siostrzeniec Wiktor, i to chyba zmobilizowało jego imiennika do prezentacji:
Oto Victor Borge:
Zmarznięta Double Delight:
I chyba rozwiązana zagadka pt. "co też mi się ukorzeniło". Wygląda na Barkarole
Czarna dalia już przekwita, a ta dopiero się zbiera. Długo przy tych przymrozkach sobie nie pokwitnie...
Jeśli chodzi o przymrozki, to nie wiem, czy to one tak zasmuciły brugmansję, czy raczej to, że musiała się rozstać z korzeniami, które wyemigrowały przez lato poza wiaderko. Mam nadzieję, że się pozbiera...
Przypomniała sobie też o kwitnieniu jakaś serduszka. I dobrze, bo pewnie podzieliłaby los wawrzynka główkowego, którego najwyraźniej wziąłem za chwasta, bo nie potrafię go teraz znaleźć
A to szarłaty dwa, wysoki, i niski. Mówią, że to chwasty, ale mnie się podobają. Kiedyś chciałem mieć 'Pony Tail' w dwóch wersjach kolorystycznych, ale nigdzie nie znalazłem.
Jedni się naradzają, co dalej robić...
... inni przygotowują na następny sezon...
... a jeszcze inni myślą o potomstwie. Katalpa, rączniki i większa część owoców jednej z dwóch pięknotek. Tej plenniejszej
Młody wirażka, który zanim dorośnie do statecznej dostojności jak u Liski, sprawia wrażenie wiecznego bałaganu
Może ktoś chce oliwnika, mam dwie ukorzenione sadzonki?
Na tej, niedokończonej jeszcze łezce dominantą będą klony. Tylko, chyba wsadzę je w wiaderkach, bo podobno doniczkowe osiągają zaledwie 2/3 wysokości tych rosnących w gruncie. Czy nie przekombinuję?
Przy wykarczowywaniu brzoskwini na korzeniach znalazłem takie coś. Pamiętam, jak Liska miała guzowatość na róży, i wtedy wyszło, że w najgorszych przypadkach trzeba wymieniać ziemię w ogrodzie. Czy mam juz pisać testament?
Miłej niedzieli, ja za chwilę wyruszam oglądać na żywo jeden z najładniejszych ogrodów na Forum
