Ja mam na razie 6 owoców, które same się zapyliły. Reszty nie zamierzam zmarnować i zacząłem zapylać ręcznie.
W sumie na te 6 zapylonych to 2 razy tyle kwiatów przepadło

Dlatego teraz tylko ręcznie tam gdzie dosięgnę.
Mam nadzieje, że to nie wydmuszki jakieś...
Jakbym od teraz zapylał ręcznie wszystkie kwiaty co widzę to nawet kilkadziesiąt owoców by wyszło. Oczywiście wątpię czy dojrzeją przed jesienią ;) Ale jak wrócą gigantyczne upały to kto wie.