Miejsce magiczne pełne angielskich róż :)
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
Fajnie u Ciebie i tak różanie. Będę dalej podglądać
- Francesca
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2158
- Od: 25 maja 2010, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
Azalko, widoczki jakie pamiętam z ubiegłego roku to lekko jeszcze rozbabrana budowa, e tu proszę - uporządkowane, trawnik, warzywnik. Fiu fiu
A jak różyczki? Pamiętam, że sprowadzałaś cudowności.
Mnie jaskółki obrzydły, kiedy zrobiły gniazdo na naszym balkonie w mieszkaniu. Cierpliwie po nich sprzątałam, ale powiedziałam veto, kiedy na praniu przynoszonym z balkonu zaczęły pojawiać się pchły (jaskółki je miały, widzieliśmy
). Miot wyfrunął, gniazdo zostało zlikwidowane. Żeby nie miały ochoty go odbudować zawiesiliśmy pas z pociętej fruwającej folii na styku ściany i sufitu. W domu z kolei zanim zrobiliśmy podbitkę zamieszkały na brzegu ocieplającej poddasze wełny mineralnej szpaki, daliśmy im żyć spokojnie dopóki młode nie zaczęły wychylać się z gniazda - wtedy potwornie zapaskudziły nowiutką elewację. Usunęliśmy puste już gniazdo.

A jak różyczki? Pamiętam, że sprowadzałaś cudowności.
Mnie jaskółki obrzydły, kiedy zrobiły gniazdo na naszym balkonie w mieszkaniu. Cierpliwie po nich sprzątałam, ale powiedziałam veto, kiedy na praniu przynoszonym z balkonu zaczęły pojawiać się pchły (jaskółki je miały, widzieliśmy

- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
ze szpakami to i ja miałam przygodę, 2 lata wyciągały mi wełnę, bo podbitki nie mialam. A 3ciej wiosny nie daliśmy im szans. Juz zaczęły budowę domów a my im podsufitkę zafundowaliśmy. Wiecie jak natrętnie fruwały i szukały miejsc?!
Teraz spokój. Przylatują i całymi stadami "pasą" się na zielonym, jak "krowy". Póki co czereśni nie mamy, ale na przyszłość zbieram już stare firanki i będę mieć "firankowce" w porze owocowania- mam taką nadzieję
Teraz spokój. Przylatują i całymi stadami "pasą" się na zielonym, jak "krowy". Póki co czereśni nie mamy, ale na przyszłość zbieram już stare firanki i będę mieć "firankowce" w porze owocowania- mam taką nadzieję
-
- 200p
- Posty: 227
- Od: 13 cze 2010, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wiocha pod Szczecinem :)
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
Szpaki wpadają do sąsiada
Nie wiem, gdzie gołąbki chciałyby gniazdo założyć - chyba w rynnie, tam naprawdę nie ma jak. Ale ewidentnie lubią mój dach, bo fajdają każdej nocy.
ie bardzo to śmieszne, ale co mam zrobić?
Jaskółki akurat tam, gdzie założyły gniazdo, mogą robić co chcą - wrzeszczeć, kupkać, nawet pchły siać. Chociaż jak upaćkają elewację, szczęśliwa nie będę.
Pytacie o róże?
Wyglądały wiosną biednie. Nie okryte, w większości przemarzły do granicy kopczyków z kory, więc dość mocno. Najbardziej mi żal pnących, na na przyszły rok na pewno je ubiorę.
Ale przeżyły wszystkie. Nie wiedziałam, że na zimę wycina się "drapaki", wiosną przycinałam trochę za późno. W młodych pędach też urządziłam pogrom. I wyszło im to na zdrowie. Wyglądają pięknie i dorodnie, mają sporo pąków kwiatowych.
Oczywiście już je coś żre
Najgorzej czuje się Trudzia (Gertrude Jekyll), najmocniejsza w ubiegłym roku, nie wiem, czemu. No ale żyje, pomału idą nowe pędy...
I kiepskawo rosną Morning Mist, które jesienią przyjechały z Anglii, podobnie jesienne Penelopa i A Shropshire Lad. Mam nadzieję, że się rozkręcą.

A Shropshire Lad (pnąca)

Mortki (pnący i zwykły) - uwielbiam je
Bujnie i pięknie rośnie forrestiana - gryząca róża, która nie chce ani pieszczot, ani zbytniej opieki, chce być sama. Taka harda Zosia-Samosia. Będzie w tym roku kwitła, bardzo się cieszę. Miałam nadzieję, że razem z powojnikiem, za nią wspina się po siatce Cecylka i Maidwell Hall. Jednak powojniki zaraz skończą, a ona jeszcze nie zaczęła...
Ma zupełnie inne pąki, zgrupowane


Chwaściochów już nigdzie nie ma, wygrzebałam

Nie wiem, gdzie gołąbki chciałyby gniazdo założyć - chyba w rynnie, tam naprawdę nie ma jak. Ale ewidentnie lubią mój dach, bo fajdają każdej nocy.

Jaskółki akurat tam, gdzie założyły gniazdo, mogą robić co chcą - wrzeszczeć, kupkać, nawet pchły siać. Chociaż jak upaćkają elewację, szczęśliwa nie będę.
Pytacie o róże?
Wyglądały wiosną biednie. Nie okryte, w większości przemarzły do granicy kopczyków z kory, więc dość mocno. Najbardziej mi żal pnących, na na przyszły rok na pewno je ubiorę.
Ale przeżyły wszystkie. Nie wiedziałam, że na zimę wycina się "drapaki", wiosną przycinałam trochę za późno. W młodych pędach też urządziłam pogrom. I wyszło im to na zdrowie. Wyglądają pięknie i dorodnie, mają sporo pąków kwiatowych.
Oczywiście już je coś żre

Najgorzej czuje się Trudzia (Gertrude Jekyll), najmocniejsza w ubiegłym roku, nie wiem, czemu. No ale żyje, pomału idą nowe pędy...
I kiepskawo rosną Morning Mist, które jesienią przyjechały z Anglii, podobnie jesienne Penelopa i A Shropshire Lad. Mam nadzieję, że się rozkręcą.

A Shropshire Lad (pnąca)

Mortki (pnący i zwykły) - uwielbiam je

Bujnie i pięknie rośnie forrestiana - gryząca róża, która nie chce ani pieszczot, ani zbytniej opieki, chce być sama. Taka harda Zosia-Samosia. Będzie w tym roku kwitła, bardzo się cieszę. Miałam nadzieję, że razem z powojnikiem, za nią wspina się po siatce Cecylka i Maidwell Hall. Jednak powojniki zaraz skończą, a ona jeszcze nie zaczęła...
Ma zupełnie inne pąki, zgrupowane



Chwaściochów już nigdzie nie ma, wygrzebałam

- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
No właśnie widzę, że ani śladu chwastów
.
Dobrze, że róże CI przeżyły, masz ich tyle i tak starannie dobrane. Naprawdę szkoda by było, ale na szczęście masz dla nas dobre wieści, uff...

Dobrze, że róże CI przeżyły, masz ich tyle i tak starannie dobrane. Naprawdę szkoda by było, ale na szczęście masz dla nas dobre wieści, uff...
-
- 200p
- Posty: 227
- Od: 13 cze 2010, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wiocha pod Szczecinem :)
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
E tam, zatrzęsienie...Niektóre dziewczyny na forum to dopiero mają!
Ale rosną ładnie. Jutro popróbuję opryskać mlekiem przeciwko czarnej plamistości, w ubiegłym roku to była plaga...
Coś mi zwija listki na kalinie, nie mszyce. Robią się takie poskręcane, jakieś niedorozwojki. Co też to może być?

Ale rosną ładnie. Jutro popróbuję opryskać mlekiem przeciwko czarnej plamistości, w ubiegłym roku to była plaga...
Coś mi zwija listki na kalinie, nie mszyce. Robią się takie poskręcane, jakieś niedorozwojki. Co też to może być?

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2749
- Od: 13 lip 2009, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
Witaj Azalko! Masz zupełnie nowy ogród! Warzywnik wygląda bardzo stylowo, ale będą zbiory..! Rozumiem Twoje emocje, ja w zeszłym sezonie debiutowałam z warzywnikiem.
Bardzo ładna kamienna ścieżka, gratulacje dla syna.
Bardzo ładna kamienna ścieżka, gratulacje dla syna.
- empuza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4296
- Od: 4 cze 2007, o 09:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
No no no
Trawka jak w reklamie, różyce książkowe a warzywniak
Ktoś mi niedawno mówił, że jest 'zielony'a tu proszę jaka niespodziajka!
Jestem pod wrażeniem
Buziole

Trawka jak w reklamie, różyce książkowe a warzywniak

Jestem pod wrażeniem

Buziole
"Gdy w jednym domu światło gaśnie i ogród przestaje żyć, w drugim rodzi się nowe życie."
Empuzka i jej ROD-wy świat-rok 2012
Empuzka i jej ROD-wy świat-rok 2012
-
- 200p
- Posty: 227
- Od: 13 cze 2010, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wiocha pod Szczecinem :)
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
Gołębie zniknęły, jaskółki - niestety - też. Już wysiadywały i chyba im się troszkę gniazdko rozpadło...
Zmobilizowałam sie troszkę, aby trzasnąć kilka fotek - moje rodzące się oczko wodne i oczywiście - moje róże
Kwitną ładnie, słonka moje kochane, pachną jak szalone. Jeszcze trochę mi ich potrzeba do uzupełnienia grządki.
Przyznaje, nie jestem w stanie przerobić prac domowo-ogrodowych. Zasuwam, zasuwam o wciąż jestem do tyłu
Macie patent na wydłużenie doby????
Moje Królowe Ogrodu:
Jedna z najukochańszych - to zdecydowanie mój ulubiony typ róży - Scarborough Fair


Kolejna faworytka, subtelna, również pachnąca, mnóstwo kwiatków - Scepter d'Isle

Cudownie piękna, o wielkich kwiatach odpornych na deszcz i bardzo pięknym zapachu - Jubilee Celebration

Kolejna dorodna pachnotka o zdrowych, lśniących liściach - truskawka - Strawberry Hill

Z pastelowych róży jeszcze subtelna niczym kamelia, ultradelikatna, pięknopąka Cariad

Zmobilizowałam sie troszkę, aby trzasnąć kilka fotek - moje rodzące się oczko wodne i oczywiście - moje róże

Kwitną ładnie, słonka moje kochane, pachną jak szalone. Jeszcze trochę mi ich potrzeba do uzupełnienia grządki.
Przyznaje, nie jestem w stanie przerobić prac domowo-ogrodowych. Zasuwam, zasuwam o wciąż jestem do tyłu

Moje Królowe Ogrodu:
Jedna z najukochańszych - to zdecydowanie mój ulubiony typ róży - Scarborough Fair


Kolejna faworytka, subtelna, również pachnąca, mnóstwo kwiatków - Scepter d'Isle

Cudownie piękna, o wielkich kwiatach odpornych na deszcz i bardzo pięknym zapachu - Jubilee Celebration

Kolejna dorodna pachnotka o zdrowych, lśniących liściach - truskawka - Strawberry Hill

Z pastelowych róży jeszcze subtelna niczym kamelia, ultradelikatna, pięknopąka Cariad

-
- 200p
- Posty: 227
- Od: 13 cze 2010, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wiocha pod Szczecinem :)
Re: Miejsce magiczne... najpierwszy początek
Maleńka (przynajmniej u mnie), zapach nostalgicznych, różanych perfum naszych babć - Harlow Carr
Sam krzak nieciekawy, jednak liczba i kolor kwiatów, jej "dzielność" wzruszające.

Rosnąca na froncie, sztywno trzyma główki, olśniewająca tropikalną wręcz barwą wielkich kwiatów i znaczną ich ilością Sophy's Rose. Jest jak piwonia


Wspaniałe, oszałamiająco pachnące Munstead Wood, których głęboko ciemnopurpurowego, aksamitnego koloru kwiatów mój aparat oddać nie chce

I jeszcze złociste:
Lady of Shalott (boska!!!)


oraz Port Sunlight

Sam krzak nieciekawy, jednak liczba i kolor kwiatów, jej "dzielność" wzruszające.

Rosnąca na froncie, sztywno trzyma główki, olśniewająca tropikalną wręcz barwą wielkich kwiatów i znaczną ich ilością Sophy's Rose. Jest jak piwonia



Wspaniałe, oszałamiająco pachnące Munstead Wood, których głęboko ciemnopurpurowego, aksamitnego koloru kwiatów mój aparat oddać nie chce


I jeszcze złociste:
Lady of Shalott (boska!!!)


oraz Port Sunlight

-
- 200p
- Posty: 227
- Od: 13 cze 2010, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wiocha pod Szczecinem :)
Re: Miejsce magiczne pełne angielskich róż :)
I jeszcze widoczki...








- Francesca
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2158
- Od: 25 maja 2010, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Miejsce magiczne pełne angielskich róż :)
Scarborough Fair faktycznie cudowna, delikatna jak mgiełka
. Tylko widzę mszyce
... ja też je mam, i na różach, i jaśminowcach, monardach, hostach, irysach, jabłoniach, brzozach...
Chyba kupię Karate
, bo latam i opryskuję Decisem i cały czas się trzymają małpy jedne
Jaki łaciaty trawniczek, pieski potrafią...







Jaki łaciaty trawniczek, pieski potrafią...

-
- 200p
- Posty: 227
- Od: 13 cze 2010, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wiocha pod Szczecinem :)
Re: Miejsce magiczne pełne angielskich róż :)
Niee, no łaciaty trawniczek to nie psy - tak nam rośnie ... Mamy zbitą, gliniastą glebę. Wypełzł z ziemi jakiś miesiąc temu. Mam nadzieję, że się z czasem wyrówna...
Mszyce są, sporo, zdejmuję je codziennie. Ograniczonym ilościom pozwalam żyć, biedronki muszą coś jeść - mamy sporo larw ;) Próbuję obejść się bez żadnych oprysków, no, ew. mlekiem i bioseptem. Zobaczymy...
A wiecie, że niektórych róż się mszyce nie imają, chociaż na sąsiadce całe stada bytują? "Nie smakujom im" ;)
Mszyce są, sporo, zdejmuję je codziennie. Ograniczonym ilościom pozwalam żyć, biedronki muszą coś jeść - mamy sporo larw ;) Próbuję obejść się bez żadnych oprysków, no, ew. mlekiem i bioseptem. Zobaczymy...
A wiecie, że niektórych róż się mszyce nie imają, chociaż na sąsiadce całe stada bytują? "Nie smakujom im" ;)
- Edyta1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1926
- Od: 20 paź 2011, o 00:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Miejsce magiczne pełne angielskich róż :)
Azalko, puk, puk, czy bywasz tu jeszcze
?

Pozdrawiam - Edyta
Zapraszam do mojego ogrodu
Zapraszam do mojego ogrodu