Krysiu bardzo dziękuję za info o kociołku i pewnie podobnie jak Wanda będę miała pytania odnośnie samych potraw. Mamy w ogrodzie miejsce gdzie palimy ognisko , bardzo lubimy posiedzieć wieczorkiem i nocką przy takim ogniu i zapewne w tym sezonie nabędziemy taki kociołek a czego się nie zje to odgrzeję na patelni na drugi dzień.
Małgosiu, Kasiu właśnie identycznie i ja stwierdzam. Jest tu dużo ogrodów ROD, Aglomeracja Śląska jest bardzo duża, na obrzeżnych terenach rezerwowych pod budownictwo wielorodzinne powstały w latach 80-tych działki. Powstawały na nieużytkach, są jednak małe przeważnie 300 metrowe. W Polsce mają około 500 merów .Ja też tu spędzam każdą wolną chwilę tzn. prawie każdy dzień po pracy w sezonie. Tu mija każdy ból głowy, zmęczenie.
Halinko ładna była tegoroczna zima, słoneczna i krótka. Dlatego się nie znudziła.
Pamelo bardzo się rozsiewa, nadmiar trzeba usuwać, ale nie zachwaszcza.
Jolu, Wandziu bardzo przyjemnie jest posiedzieć przy blasku ogniska. Po zdjęciu kociołka jeszcze długo dopalają się łupki drzewa dając miłe wrażenie dla oczu.
Kociołki są większe sprawdzałam na all w sklepach internetowych, są 12 litrowe dla Wandzi odpowiednia wielkość.
Produkty: 3 kg ziemniaków, 1 kg kiełbasy, 1 kg poczku, 4 marchewki, 4 duże cebule, buraki 2 (nie każdy lubi buraki), po udku na osobę, na dno dobrze jest położy skórke z boczku, 2 łyżki smalcu przyprawy. Ago miło mi, że do mnie przybyłaś, zapraszam ponownie Ciebie i wszystkich pozostałych.
Witam Krysię i resztę!
Dopisuje się do poprzedniej wypowiedzi, ja też zdecydowanie wolę wiosnę (jak się wszystko budzi, zielenieje i kwitnie) a także cieplutkie lato, nawet jesień ma swoje dobre strony (zbiory), ale jakoś zimy nie umie polubić (nudzi mi się bez tego grzebania w ziemi)!!!
Pozdrawiam Kasia!
Dziękuję Krysiu w sprawie kociołka To już widzę oczyma wyobraźni, jak z Jolą chodzimy po markecie, aby nabyć to cudo. Wykorzystamy z pewnością twój przepisik ku uciesze własnej oraz naszych imprezowych gości. Oby tylko nam wyszła ta pierwsza potrawa, bo inaczej imprezowicze pójdą do domu na głodniaka
Wyjdzie Wandziu, gdybyśmy bliżej mieszkały to przyjechałabyś do mnie posmakować.
Gdyby markety nie miały 12 litrowych to szukaj w sklepie inernetowym. Widziałam w Katowickim.
Krysiu kociołek to super sprawa, wnosi fajne urozmaicenie dla ogniska, lub grilla. My też robimy, ale specem od potraw jest mój brat....ja tylko degustuję Ma też ogromną patelnię, na której na ognisku smaży ryby....są tak pyszne, ze żadne inne im nie dorównują
Ale Krysiu narobiłaś smaka tym kociołakiem U mnie w markecie są takie dostępne, w dodatku na metalowym stojaku. Ale jak tu pitrasić w ogrodzie na ognisku, jak ogrów kilka metrów od kuchni Nawet grilla się nie wyciąga.
Może tego nie widać na zdjęciu ale wszystkie kociołki stoją na wysokich nóżkach (prętach). Stawia się je nad rozpalonym z drewna ogniem i się prażą powoli. Ja też mam obok altankę z kuchnią, w której gotuję obiady. Prażonki to danie biesiadne podobnie jak grill wieczorkiem. Do tego piwko, winko, inny truneczek wg upodobań rodzinki czy znajomych. Niektórzy dodają do wsadu pieczarki, są smaczne ale tu bardziej chodzi o ziemniaczki.
Teraz pokażę moje, pierwszy rok kwitnace zimowity jesienne. Słyszłam, że są zimowity wiosenne, nigdzie ne widzę takiej oferty. Może ktoś wie jak to jest, są takie czy nie ma.