drozd pisze:
Ze swojej strony jestem otwarty na wszelkie propozycje wymiany choć nie wiem jak długo jeszcze podołam uprawiać tę dość uciążliwą kolekcję
Tylko co my możemy Ci zaproponować skoro wszystko mamy od Ciebie
Ewo.
Kann ode mnie na Forum to jest znikomy procent a miłośników tych roślin jest dużo więcej niż wypowiada się w tym wątku. Mam nadzieję,że przez zimę jeszcze trafią tutaj by zaprezentować swoje. W handlu jest co raz więcej kann szczególnie w marketach to zawsze ktoś popadnie na nową odmianę a i przywożą z za granicy szczególnie Ci co tam pracują
Po za tym szczerze zachęcam tych wszystkich którzy mają możliwość dostania nasion kann do próbowania hodowli tą metodą.Podwójna frajda można wyhodować całkiem ładną odmianę i szybko posiąść większą ilość kwitnących już tego samego roku kann.
Oto moje wyhodowane z nasion w tym roku: http://i55.tinypic.com/21eswhc.jpg
Wczoraj oglądnełam dokładnie moją Cannę i się wystraszyłam, nie tylko wyrosła, ale pojawiły się na niej mszyce i wydaje mi się że niektóre fragmenty są nadgnite. Tak wygląda
Na razie poobcinałam końcówki i spryskałam zewnętrznie przeciw mszycy.
Co mogę jeszcze zrobić?
Joane mszyce w obecnym okresie to wielkie utrapienie , ja miałem je również u siebie na kilku kwiatach w domu , przyniosłem je prawdopodobnie z balkonu jak chowałem rośliny przed zimnem , zamiast jednak potraktować je chemią spróbowałem innego sposobu , a mianowicie spłukiwałem je bardzo silnym strumieniem wody z prysznica , codziennie sprawdzałem ile ich zostawało i jeszcze raz . Poskutkowało ponieważ pozbyłem się praktycznie wszystkich w tydzień.
Jednak ten sposób można zastosować tylko do roślin o mocnych liściach i łodyżkach , więc w przypadku cann nie powinno być problemu , jeśli jednak przeniosą się na inne bardziej wrażliwe rośliny to jest już problem , ostatecznie pozostają środki chemiczne....
Joane.
Przeglądając Twój storczykowy wątek miałem zapytać o tę jedynaczkę. Ładnie już wyrosła trochę za wcześnie. Będziesz musiała trzymać ją przy dobrym oświetleniu by nie wybujała. Tę nadgniłą łodygę wytnij jak najniżej i cięcie zasyp węglem drzewnym. Z mszycami tak bywa kochają wyrastające kanny zimą i są dość dokuczliwe. Zabieg będziesz musiała powtórzyć. Jolu.
Na zdjęciu są siewki Tropical Sunrise, Lucifera i jakaś zółta. Cleopatra rzadko zawiązuje nasiona w tym roku też nie miała.. Nie sprawdzałem ale podobno z nasienia Cleopatry wyrosną kanny podobne do Picassa (żółte w czerwone kropki) Zmianę koloru kwiatów tej odmianie powodują wirusy i nawet przy podziale kłączy mogą powstać egzemplarze o bardziej i mniej zróżnicowanych kwiatach. Miałem już Taką Cleopatrę co na jednym pędzie miała całe czerwone kwiaty. http://i54.tinypic.com/2hx0t91.jpg
Zgadza się Jolu. Lucifer ma więcej czerwonego ale jest to siewka a siewki nie powtarzają w całości cech matecznych.
Te pokazane siewki są najładniejszymi jakie udało mi się wyhodować od wielu lat. Miałem w tym roku ponad 15 ale większość nie była godna uwagi. W lutym posieję też trochę zobaczymy co wyrośnie.
A poniżej rośnie pogromca kwiatów który przypadkowo trafił do naszego domu. http://i54.tinypic.com/op8xh4.jpg
Oj Januszu będzie się działo na wiosnę w twoim ogrodzie. Pogromca da popalić,
wiem coś na ten temat. Mój wyglądał też niewinnie a teraz jest 10 razy większy
uwielbia kopać dziury w ogrodzie i obgryzać czubki młodym krzaczkom i kwiatuszkom... http://images50.fotosik.pl/478/d03bbfaaf06838b4m.jpg
Dorotko.
Tak to labradorek.
Na te radości jesteśmy otwarci i oby ich było jak najwięcej ale te niespodzianki to już mniej radosne
Jest ich coraz więcej ale taka jest młodość. Nadmiar energii trzeba gdzieś wyładować.
Choinka jest obstawiona krzesłami, bo chyba szybciej by ją rozebrał niż my ubrali.