




Zgadzam się z tobą w stu procentach. Ja mam w tej chwili 80 sztuk, dzisiaj dokupiłam jeszcze dwa. Pierwszego storczyka mam do dzisiaj, choć uprawiałam go wbrew wszelkim zasadom i dziwię się, że nie padł. Wsadziłam go od razu do zwykłej ziemi, poobcinałam korzenie powietrzne, bo wydawały mi się brzydkie i tak go zostawiłam na łasce losu. Jedyny błąd, którego nie popelniłam, to ciągłe podlewanie. Może właśnie to go uratowało, że ciągle miał w tej ziemi sucho. Nawet drugi raz zakwitnął. Ale nie wiedziałam, że trzeba go podeprzeć, i miał taki zwisający biedny badylek z kwiatkami. Dzisiaj rośnie już w korze. Ma trzy stożki wzrostu, bo nigdy go nie rozsadzałąm. Nie wiedziałąm, co to są keiki. Teraz wiem. Ale go nie ruszam. Jest pamiątkowy. Dzisiaj uważam, że storczyki są jednymi z najmniej kłopotliwych kwiatów, zwłaszcza phalaenopsisy. A straty są tak samo, jak w przypadku innych roślin.Storczykowa pisze:Niestety ciągle nie otwierają mi się zdjęcia, mimo "odśwież"... Czasami tak się zdarza. ale te storczyki, ktore dałam radę dostrzec, mi się podobają.
Ale dziwię się niektorym z was, że tak się boicie storczyków. Straty zdarzają się każdemu, ale nie warto się zniechęcać, początki zawsze są trudne, ale po paru latach nabywa się doświadczenia. Ze mną było podobnie, kupiłam pierwszego storczyka 6 lat temu, ale mimo wielu strat uwielbiam je do tej pory. Na początku prawie nic o nich nie wiedziałam, tylko to, co usłyszałam od sprzedawcy w chwili kupowania pierwszego, ale te wskazówki, jak się potem okazało, były błędne, ale teraz mam własne sposoby uprawy i storczyki mają się dobrze, choć każdemu bez względu na doświadczenie zdarzają się straty, bo czasami możemy kupić już wadliwą roślinę. A storczyki sa takie piękne, że warto je mieć.
Tak, Beatko, jest tam kilka botaników, ale nie wiem, co z nich będzie. Jakoś kiepsko się trzymają. To przez mój brak doświadczenia z takimi maleństwami.Beatrice pisze: A co masz w tej podłużnej podstawce, chyba jakieś botaniki, prawda? Zdradź szybciutko czym nas chcesz zaskoczyć