Są tacy na forum, którzy zaczynają uprawianie ledwo zakupionej działki od wylania Raundupu na całej powierzchni.
Poza tym z tego co czytam na forum są tu ludzie, którzy rok rocznie stosują go do odchwaszczania ziemi.
Ja po jednorazowym zastosowaniu go przez mazanie chwastów, zlikwidowałam przy okazji wszystkie okoliczne rośliny.
Po takim doświadczeniu na pewno nie zastosuję go u siebie w ogrodzie.
Ten link daje wiele do myślenia - http://uwaga.onet.pl/39357,news,,chemia ... ortaz.html
A my jesteśmy jak dzieci - bez używania własnego umysłu ulegamy nie tylko reklamie Roundupu.
Tak to jest w przyrodzie że nic nie ma za darmo, jeżeli się chce mieć ogród bez chwastów, zwłaszcza tych trudno usuwalnych, to pozostają tylko dwa wyjścia, wziąć widły amerykańskie ( najlepiej marki Fiskars ) i kopać , kopać, zależnie od planowanej powierzchni, dzień, dwa, tydzień czy nawet wiele tygodni....... albo pójść do celu na skróty i zastosować herbicydy ( między innymi ten sławny roundap) .
Wydaje mi się że większość z nas mając do wyboru długotrwałe i ciężkie czyszczenie z chwastów ogrodu, zdecydowała by się na szybkie, nie męczące użycie herbicydów . Nic tu nie da obrażanie się na rzeczywistość ,wszyscy z nas decydując się na uprawę kawałka ziemi myśli i działa racjonalnie i za te decyzje bierze odpowiedzialność.
Wydaje mi się że jedyne co można robić to apelować do każdego z nas by na użycie pestycydów ( w tym roundapu), decydowali się w ostateczności i z dużą rozwagą. Każdy środek chemiczny, czy to fungicydy , herbicydy, czy inne nie są obojętne dla zdrowia człowieka i powinien być stosowany w ostateczności.
Metodą zastępczą bezwysiłkową jest tutaj przykrycie czarna folią i pozostawienie na okres kilku miesięcy.
W tym czasie nasiona wzejdą, rośliny podrosną ale bez dostępu do światła i wody padną.
Potem wystarczy zdjąć folię i wybrać tylko głębokie i grube korzenie chwastów, które nie ulegną biodegradacji.
A takich jest na prawdę niewiele.
Wystarczy ziemię tylko przekopać i gotowe.
Zostawiając folię na zimę można mieć jeszcze dodatkowy efekt pod postacią spulchnienia wierzchniej warstwy ziemi.
Bowiem mróz zrobi swoje a ziemia nie ulegnie zbiciu przez opady.
kogra pisze:Metodą zastępczą bezwysiłkową jest tutaj przykrycie czarna folią i pozostawienie na okres kilku miesięcy
Zostawiając folię na zimę można mieć jeszcze dodatkowy efekt pod postacią spulchnienia wierzchniej warstwy ziemi.
Bowiem mróz zrobi swoje a ziemia nie ulegnie zbiciu przez opady.
Można i z tym dać sobie rady prostym sposobem.
Wsadzić pod folię w kilku miejscach kłaczki psiej lub kociej sierści, świeżo wyczesane - skutek murowany bo sprawdzony przez wielu forumowiczów.
Jeśli to kret to śledzie z beczki - nie sprawdziłam osobiście ale podobno działa całkiem dobrze.
To jeszcze gorzej niż myślisz.
Większość roślin pobiera z tej głębokości pokarm a głównie warzywa i jarzynki, którymi potem się zajadasz.
To samo z korzeniami młodych drzewek, jagodowych krzewów i roślin zbożowych.
Dlatego plony u nas coraz słabsze a społeczeństwo coraz bardziej chorowite.
Panie Ogrodniku, życzę dożycia stu lat.....mimo wszystko.
PanOgrodnik pisze:A dlaczego nie można zwalczyć skrzypu itp? Poniewaz ma głębokie korzenie a środki działają głownie powierzchniowo (max 15-20cm wgłąb ziemii)
Można. Bez problemu. Tylko nie Roundupem, bo on nie do tego.
Nie wypisuj bzdur, bo ktoś może uwierzyć.
Z tą czarną folią to tez różnie bywa Po dwóch latach leżenia na powierzchni około 25 m2 w dwa miesiące po zdjęciu zachwaszczenie nie było wcale mniejsze niż w innych częściach działki. Fakt , że gleba była rozluźniona powierzchniowo i wypoczęta. Na mojej działce nie sadzę nic do jedzenia więc stosuję roundup
w mazaku z zachowaniem środków ostrożności , i choć nikogo do tego nie zachęcam , ale jest jedyną sprawdzającą się u mnie metodą. W tym roku planuję wyrównać stosunki wodne i wtedy może obejdę się bez niego.
Prawdopodobnie po zdjęciu folii na poletko wysiały się nowe chwasty, jeśli w pobliżu było miejsce w którym pozwolono chwastom zawiązać nasiona, np ugór lub zaniedbane miejsce.
Jak sam piszesz stało się to widoczne po 2 miesiącach.
Ja foliowe okrywanie stosuję najczęściej i jestem bardzo zadowolona, zdaje egzamin za każdym razem.
Dokładnie jak piszesz , moja działka sąsiaduje z zaniedbaną łąką , na której chwasty różnej maści dominują nad resztkami trawy. Do tego gliniasty podkład zatrzymuje wody opadowe na małej głębokości i to też ma wpływ na zachwaszczenie. Folię też stosuję i to w okresie lata nawet ogrodniczą , pod którą w słoneczne dni temperatura szybciej plewi niż ja bym to zrobił
Zaraz wysiały...
Były w glebie i czekały, aż ktoś przyjdzie i ją zabierze
W warstwie ornej na polu na 1m2 może występować nawet do 75 000 nasion chwastów. Jedna roślina stulisza właściwego wydaje 730 000 nasion, lulka czarnego ? 500 000, komosy białej - 100 000, rumianu bezwonnego - 54 000, ognichy polnej ? 12 000.