Oj Lucynko! Jak się mieszka tak daleko od gór to nie dziwota! Ale że zaczęłaś od razu od Tatr, to Cię podziwiam! Ja byłam starą bywalczynią Beskidów a w Tatrach też przeżyłam chwilę załamania

. Jak poznałam mojego męża - zaczęłam chodzić z nim po Tatrach. Zaliczyłam Świnicę, Kozią Przełęcz, oczywiście Kasprowy i Giewont (i parę innych). Ale cały czas mówiłam, że wolę moje stare, poczciwe Beskidy. Dwa lata później mąż chciał mi pokazać piękne widoki z Krzyżnego, ale najpierw solennie obiecał, że nie będzie już żadnych klamer, łańcuchów i innych tego typu atrakcji. No i były

. A widoków pięknych wcale nie chciałam oglądać, tylko beczałam

, że chcę ... żeby helikopter mnie zabrał z powrotem na twardą ziemię, hihi... Teraz się z tego śmieję, ale wtedy w ogóle mi nie było do śmiechu. Gdybym tę trasę zobaczyła z Doliny Pięciu Stawów, w życiu bym się na nią nie wybrała. Ale zaczynaliśmy z innej strony no i dopiero jak zeszliśmy, to zobaczyłam, gdzie ten mój szanowny "M" mnie wyciągnął

.
Polecam Ci za to Tatry Zachodnie, Bieszczady i Beskidy oczywiście!
Dzięki za fotki! Nie da się ukryć, że Tatry są bardzo fotogeniczne

!
Hm... nie wiem, czy uda Ci się kiedyś zwiedzić wszystkie ogrody na forum, hihihi...
Ciekawa jestem, czy jest ktoś taki, komu się to udało!!??
Pogoda w ten weekend była przepiękna! Żeby tak było do końca października! Ech... to byłoby wspaniale!
W sobotę ogołociłam pół ogrodu Izy (tylko pół, bo drugie pół zabrał Andre

). Niestety - jak zwykle czasu zabrakło i część roślin musiałam zadołować (oczywiście dostałam instrukcję, jak to się robi

) . Ten czas okropnie leci ... Zwłaszcza - oczywiście - jak spędza się go w miłym towarzystwie! Dzięki Izuchna za miłe przedpołudnie! Mam nadzieję, że roślinki przyjmą się! I że wiosną będzie co podziwiać i pokazywać
Nawet jeżeli w maliniaku zostały posadzone ... chyba piwonie (tak teraz mi się wydaje...

)! Za tydzień muszę zrobić już remament w roślinkach, bo w tym pośpiechu coś mi się poplątało

. O rany! aż wstyd się do tego przyznawać ....