
A teraz efekt mojej wczorajszej pracy. Wiem, że niektóre roboty trochę przyspieszyłam, ale- tak jak już pisałam, obawiam się , czy zima mnie nie zaskoczy przy pracy... Wtedy będę płakać,mże mogłam to zrobić wcześniej.
To moje najcichsze miejsce- osłonięte przed wiatrami, od wschodniej strony; hortensje czują się tu dobrze

a tu już osłonięte: RH i azalia z wrzoścem

tę magnolię to same kwiatki już okryły


ale też i ją trochę wspomogłam


zabezpieczona pampasówka


kopczyk na hortensji

tak zabezpieczam młodą magnolię ( na zdjęciu), ale też i hibiskusy, i klon palmowy

a tak- wrażliwe iglaczki- cyprysik tępołuskowy i moje 2 thuje wschodnie "Aurera-Nana"

moje donice na trasie solidnie podlałam, zestawiałm na styropianie wspołem i najmniejszą owinęłam pęcherzykową folią

tegoroczne formy szczepione zabezpieczyłam na "złączach" (troche też jej ich pieńki, bo zające sobie niec nie robią z moich starań


powojnik- niezmienny, wtrwały, zjawiskowy

a tu mam problem- co może dolegaś trawce? Dostała teraz takich placków... Nadmienię, że żadnego zwierza nie mamy

a to sośnica...
