Nie wiadomo co będzie z tymi mrozami. Jeśli zaraz się skończą to było by super, ale jeszcze przed nami cały luty i wszystko zdarzyć się może.
Moja glicynia sadzona była wiosną, więc to maluszek (choć na maluszka nie wygląda, bo urosła parę metrów

)
Miałam w piwnicy w wiadrze taką ziemię z przesadzanych kwiatków doniczkowych, więc wysypałam ją pod korzenie. Opatuliłam jeszcze dodatkowo igliwiem. Mam nadzieję, że nawet jak pędy wymarzną, to będzie miała z czego odbić.
Jak masz Judytko gdzieś jakąś nie zmarzniętą ziemię, to może rzuć jej na nóżki. Tak w razie czego, dla pewności
