W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Sekcja uporządkowana tematycznie. Wątki kwalifikuje tylko Administrator.
ganio4
1000p
1000p
Posty: 1564
Od: 11 maja 2009, o 09:27
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Stąd

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Pisząc o zielarzu nie miałam na myśli jakiegoś znachora nie posiadającego wiedzy akademickiej, a przewlekłe choroby dzieciaków to w większości niestety wina niedoświadczonych rodziców, wierzących bezgranicznie lekarzom.
glad pisze: A najgorsze że co wizyta to inne podejrzenie, a to trzeci migdał a to może astma a może alergia, a do apteki człowiek chodzić musi i tak po 100 złoty , a teraz mniejszy przeziębienie krtani i zastrzyki następne 100 masakra
Mój średniak przy powracającej infekcji gardła dostał sterydy - miał je zażywać przez pól roku a jak nie będzie poprawy, miesiąc przerwy i powtórka. Zreflektowałam się po tygodniu i odstawiłam. Na moje i dziecka szczęście trafiłam na lekarkę akademicką-homeopatkę-zielarkę-szamankę, i co... ano przestałam leczyć dzieci bo przestały chorować. Pojęcie choroby przewlekłej to nic innego jak nieumiejetne podejście do pacjenta poprzez skupienie się na wyeliminowaniu objawów a nie przyczyny. Zwróćcie uwagę mamusie i tatusiowie na fakt, że im więcej leków zaczynacie podawać swoim pociechom tym częściej chorują.

Tula, a dlaczego córka łapała wszystko co latało w powietrzu? Jaką w końcu lekarze postawili diagnozę?
Kasia
Awatar użytkownika
Tula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1228
Od: 7 lut 2009, o 15:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Wiesz ganio4, ja się z Tobą zgadzam w większym stopniu, niż to się może wydawać.
Masz rację, że bezgranicznie i bezkrytycznie lekarzom nie można wierzyć. Masz rację, że im więcej leków ładuje się w dziecko tym bardziej mu się szkodzi. I masz rację, że trzeba leczyć na przyczynę objawów a nie objawy. Dodałabym jeszcze, że większość lekarzy i tak ma w dupie, czy pacjent poczuje się lepiej. Ale są cwani, i kiedy zaczniesz zadawać pytania to niektórzy zaczynają podchodzić bardziej serio do pacjenta.
Po prostu kiedy przeczytałam: "Poszukaj homeopaty, dobrego zielarza. Moje dzieci - 9,6,3 też miały problemy do czasu kiedy zrozumiałam, że medycyna konwencjonalna ,,hoduje" sobie pacjentów." to mi się od razu klawiatura zapieniła. Bo skojarzyłam Twojego "zielarza" z takimi, z jakimi ja miałam styczność. I mnie to ruszyło z dwóch powodów:
1. Dlatego, że ja jako chorowite dziecko przeszłam przez ręce różnych zielarzy, bioenergoterapeutów i uzdrawiaczy. Został mi po tym potworny, na szczęscie okresowy, ból nogi - rwa kulszowa wynikła z mechanicznego uszkodzenia po tym, jak mi taki jeden szaman nastawił wyimaginowane skrzywienie kręgosłupa. Co zresztą wyszło dopiero przy mojej ciąży, bo mnie ta rwa na półtora miesiąca ostro złapała i w końcu zrobiłam rundę po specjalistach.
2. Środowisko uzdrawiaczy, zielarzy, różdżkarzy, energoterapeutów itd znam od środka, bo moja wieloletnia przyjaciółka prowadziła sklep, w którym się takie osoby zaopatrywały w literaturę i różne akcesoria. Znakomita większość to cwaniaczki, którzy wyczuli niszę na rynku i doją zdesperowane osoby. Nie mają przy tym najmniejszego pojęcia nie tylko o specyfikach jakie zalecają, ale nawet o anatomii ludzkiej. Niejedno widziałam, słyszałam, niejednego szwindla byłam świadkiem. Nie poszłabym do takiej osoby sama, nie zaprowadziłabym w życiu dziecka.
Ganio4 ja z takimi właśnie typkami kojarzę "zielarzy".
Jeśli Ty masz na myśli zielarza - człowieka z wykształceniem medycznym, który zamiast walić antybiotyki i sterydy na tony puknie się w czaszkę i może zapisze na kolkę koperek zamiast środka odurzającego, to ok, inna bajka i rozmawiamy o zupełnie różnych zielarzach.

Dlaczego moja mała łapała wszystko? Ano stanęło na tym, że w sumie to nic jej nie jest. Tzn nie ma żadnej dysfunkcji systemu immunologicznego czy czegos podobnego, co by można powiązać z tym jej łapaniem wszystkiego. Po prostu zima była bardzo łagodna i wilgotna, wiosna też mokra, wirusy mialy idealne warunki. Wokół mnóstwo ludzi zakatarzonych, zagrypionych. Mała złapała jedno i później już poszło łańcuszkiem bo była osłabiona. Ja jej w domu nie zamykałam, dużo wychodziłyśmy. A tutejsze babcie (mieszkam w małej miejscowości) są okropne - nie zawsze w porę uciekłam i wsadzały mi głowy do wózka (nawet te kaszlące jędze) albo łapały małą za rączkę i całowały. No i zarażała się.
A pediatrę mamy typową: zaczerwienione gardło = antybiotyk. Pierwszy raz dałam. Drugi raz nie dałam i zaczęłam pytać o inne sposoby. Teraz zaczerwienione gardło = ciepły soczek malinowy, dużo czosnku, golfik, czopek przeciwzapalny i 3 dni czekamy co się wykluje. I więcej antybiotyków nie było a pediatra załatwia nas przez 20 minut a nie przez 5. Tu mają płacone od ilości pacjentów i obłsugę masz taką, na jaką się godzisz. Więcej wymagasz - więcej dostaniesz, bo jak zmienisz lekarza to pieniądze idą za tobą.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
ganio4
1000p
1000p
Posty: 1564
Od: 11 maja 2009, o 09:27
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Stąd

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Masz rację Tula z tymi zielarzami-konowałami. Szkoda zdrowia swojego i dzieci. Moja lekarka to:
http://www.naturalnamedycyna.pl/index.p ... &Itemid=47
polecam dla osób z Warszawy i okolic, leczy skutecznie dzieci jak i dorosłych.
Zaznaczam, że nie jest to z mojej strony reklama (nie mam z tego tytułu profitów) no i tanio też nie jest, ale warto, bo często się nie spotykamy a wiele razy zdarzyło się iż wystarczyła darmowa konsultacja telefoniczna.
Życzę zdrowia wszystkim dzieciaczkom :uszy
Kasia
cx

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

[quote="Tula"]
.... i kiedy zaczniesz zadawać pytania to niektórzy zaczynają podchodzić bardziej serio do pacjenta.

Witam.
I w tym stwierdzeniu jest baaardzo dużo prawdy,i odrobina wiedzy medycznej jest często kluczem w nawiązaniu kontaktu z lekarzem.
Bo,czyż nie jest tak że będziesz lepiej obsłużona przez mechanika samochodowego gdy ten zorientuje się ,że nie da się Ciebie zrobić w balona;czy jakikolwiek fachowiec budowlany nie zrobi ci lepiej roboty gdy będzie wiedział że wiesz mniej więcej jak to powinno być zrobione iiii na koniec czy urzędnik nie zbędzie Cię byle czym jeśli będziesz znać swoje prawa???Myślę ,że na te wszystkie pytania odpowiedź znacie iiii podobnie jest z lekarzami,oczywiście pomijamy osoby które "przypadkowo" wykonują ten zawód -podobnie jak każdy innny.

Moja A od zawsze interesowała się amamtorsko medycyną,zawsze czytamy wszystkie etykiety,rozumiemy co znaczą poszczególne słowa,wiemy co to substancja czynna,interakcje itd itp.A. prenumerowała miesięcznik "Dziecko"plus dwie inne książki,Spoka i jakaś o chorobach i z takim przygotowaniem idąc do lekarza:po pierwsze wie o co pytać:po drugie rozumie co lekarz do niej mówi.
Nasza poprzednia pediatra-naszym zdaniem rewelacja-niestety przez wiele matek była źle oceniana.A dlaczego?ano dlatego ,że niechętnie przepisywała antybiotyki,że aby właśnie tego uniknąć prosiła o kolejne wizyty(mówimy o pediatrze z NFZ,w ośrodku w którym nie ma kolejek) itp.My bylismy nią zachwyceni i czasem nawet trzy razy A chodziła z dzieckiem aby stwierdzić czy przeziębienie przeszło w anginę czy nie.Z czasem oczywiście sama nauczyła się rozpoznawać,poza tym lekarka udzieliła jej kilku konkretnych porad co może być groźne a z czym można poczekać.I zawsze mielismy w domu antybioytyk-tak na wszeliki wypadek i pani doktor była do naszej telefonicznej dyspozycji -po jej pracy(jak wiemy najczęściej choroba dziecka rozwija się w sobotę wieczór :evil: ).Nasze dzieci sumując ich lata życia:10 i 8 ,może średnio przyjmowały antybiotyk raz na dwa lata...A dziś gdy w szkole bywają pustki ,nasze zawsze zdrowe,ale też odporność nabywały wcześniej.Mieliśmy normalne przedszkole,gdzie nikt przed dzieckiem z katarem drzwi nie zamykał,chłopaki po domu chodzą boso itp,po cotygodniowym basenie-żadnych przeziębień.Ale to wszystko musi być razem,musi być spójne,spokojne.
I na koniec ,wiele matek,pomimo tej naszej pediatry chodziło prywatnie do innych.....niestety zdecydowanie gorszych i dziś....często to po ich dzieciach widać.
cx

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Witam.
Piszę wyłącznie dlatego iż ukazał się ciekawy artykuł obnażający obłudę niektórych pseudonaukowców.A z lektury postów na stronach 12-13 wynika iż część matek ślepo wierzy w te rewelacje.Jeden z mitów na temat jednej ze szczepionek legł razem z szarlatanem ,który go stworzył : http://NAZWA-przez-oprogramowanie-wykluczona/1,75476,9162741,Dram ... ielda.html

Czasem lepiej nie szukać zbyt głęboko wiedzy medycznej...bo się można utopić-gdy brak umiejętności(=wiedzy) lub kamizelki ratunkowej(=rozsądku).
Awatar użytkownika
ewikk77
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1110
Od: 8 sty 2010, o 21:21
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Teraz to mi się zapieniła klawiatura :wink: jak to pięknie napisałam moja poprzedniczka. Po pierwsze: wsadzanie zielarzy do wora z szarlatanami i bieonergoterapeutami i innymi podobnymi homeopatami. Zielarstwo jest medycyną niekonwencjonalną, ale jest bezpieczniejsze od ślepego brania sterydów i antybiotyków. Zresztą zielarze z prawdziwego zdarzenia nie negują osiągnięć medycyny konwencjonalnej, a jedynie ją uzupełniają. Rozsądne stosowanie ziół może być zbawienne w wielu przypadkach. Owszem może ktoś się nazywać mianem zielarza, po to by zarobić na innych, ale to nie są prawdziwi zielarze. Zioła pochodzą od Boga i są darowanym od Niego lekarstwem. Moją rodzinę leczę (z powodzeniem) z większości chorób właśnie ziołami, stosuję m.in.: rumianek, maliny, szałwię, czosnek i wiele innych. Myślę, że wiele matek tak robi i to właśnie jest zielarstwo.
Niestety nie jestem jeszcze tak dobra (choć może kiedyś mi się to uda) i w niektórych przypadkach korzystam z pomocy lekarzy i leków medycyny tradycyjnej.
I drugie: Co do szczepionek drogi Krzysiu, (z całym szacunkiem i sympatią do Ciebie) nie mogę się z Tobą zgodzić, wielu lekarzy szczególnie neurologów jest przeciwnych niektórym szczepieniom, a gazeta, którą cytujesz nie jest dla mnie autorytetem, w końcu artykuł sponsorowany może być na dowolny temat.
pozdrawiam Ewa
cx

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Witam.

Ewik....jeśli uważnie przeczytasz cały artykuł to zobaczysz iż nie ma żadnego znaczenia czy opublikowała go Wybiórcza,Rzepa czy Głos Rydzyka.Jest tu przedstawiony mechanizm powstawania manipulacji dokonanej przez naukowca.Manipulacji zrobionej na tyle umiejętnie ,że dali się nabrać na to inni lekarze i nawet opublikowali jego rewelacje w Lancecie.Po latach wyszło szydło z worka,ale wielu rodziców uwierzyło we wpływ tamtej szczepionki na wystąpienie autyzmu.Obecnie ,niestety wielu naukowców,z bardzo różnych pobudek,robi podobne oszustwa ,a napisałem to aby zwrócić uwagę matkom aby podchodziły bardziej krytycznie do wielu doniesień burzących zastały porządek medyczny powstały w czasach mniej komercyjnych.
Awatar użytkownika
DankaWS
1000p
1000p
Posty: 1633
Od: 9 cze 2007, o 09:43
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

U nas pewnie prócz wiedzy i niewiedzy na temat szczepionek dochodzi temat kasy. Niestety nie każdego stać, żeby dziecko zaszczepić na wszystko najnowszymi szczepionkami potrzeba około dwóch - trzech tysięcy.
A mój maluch skończł w niedziele trzy miesiące. Tak tego dnia wyglądał na chrzcie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Tula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1228
Od: 7 lut 2009, o 15:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Śliczny malusio !
Danko, kasa to chyba rządzi wszystkim, wszystkimi i wszędzie.
Ja uprzejmie donoszę, że w tym roku jesienio-zimo-wiosnę udało nam się przeżyć z jednym przeziębieniem :heja i jednym zapaleniem uszu, które córa zawdzięcza lekkomyślności mojego męża (ostry przeciąg w jadalni a mała po kąpieli... no ale przecież śmierdziało smażoną rybą ;:223 . Chłop ledwie z życiem uszedł jak tam wpadłam.) A o łańcuszku chorób w zeszłym roku pediatra mówi, że łapała wszystko bo organizm był osłabiony ząbkowaniem. Jej faktycznie wyszło 20 zębów w ciągu paru miesięcy.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
Awatar użytkownika
ewikk77
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1110
Od: 8 sty 2010, o 21:21
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Maluszek prześliczny, wszystkiego dobrego dla Maleństwa i Rodziców :wit

Co do szczepień, wiadomo, że nie wszystkich stać na skojarzone szczepionki, albo te "bezpieczniejsze opcje", ale tu chyba nie tylko o kasę chodzi niestety. Zauważcie, że jeszcze kilka, kilkanaście lat wstecz kalendarz szczepień nie był aż tak zagęszczony, a mimo to, nie pamiętam, żeby jakieś epidemie panowały.
Choćby szczepionka HIB B, która uodparnia na jedną z wielu możliwych mutacji wirusa grypy typu h, niesie za sobą wiele możliwości powikłań, nie tylko w postaci autyzmu, ale wielu innych chorób, choćby padaczki i to nie jest tylko moja opinia, ale lekarzy, i nie mów mi Krzysiu, że lekarze są zmanipulowani, bo to, że gazeta ( masz rację Krzysztofie, że nie ma znaczenia, która napiszę taką rewelację), to nie znaczy, że mam od razu traktować to jako niezaprzeczalną prawdę.
Przecież nic nie szkodzi napisać artykuł sponsorowany o badaniach, których nikt nie sprawdzi, przecież lobby szczepionkowe jest biedne i na pewno nic nie odpali za szerzenie odpowiednich informacji.
Tylko powiedz mi dlaczego słyszę w telewizji, że coraz więcej dzieci choruje na padaczkę, autyzm czy inne choroby neurologiczne o nowotworowych nie wspomne. Mam w takim razie nie wierzyć opinii lekarzy, bo tak w gazecie napisali?
pozdrawiam Ewa
Awatar użytkownika
stokrotka-77
200p
200p
Posty: 380
Od: 21 lut 2011, o 21:42
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Dębnica Kaszubska
Kontakt:

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

A ja i moi przyjaciele nie szczepimy naszych dzieci. Są zdrowe i szczęśliwe. Moja najmłodsza córcia ma półtora roku na nic do tej pory nie chorowała, nie wiem nawet co to katar. Mieszkamy na kaszubach pod lasem właściwie w lesie,mała śpi po trzy cztery godziny dziennie na dworze, tapla się w błocie (nie widziałam żeby w innej scenerii była bardziej szczęśliwa), tuli się z psem i kotem i cóż...fakty mówią same za siebie
Awatar użytkownika
Tula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1228
Od: 7 lut 2009, o 15:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

To można nie szczepić ? W sensie czy Wam kiedyś policja pod dom nie zajedzie ? (pytam, bo pojęcia nie mam a słyszałam, że za brak obowiązkowych szczepień ścigają)
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
Awatar użytkownika
stokrotka-77
200p
200p
Posty: 380
Od: 21 lut 2011, o 21:42
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Dębnica Kaszubska
Kontakt:

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Dziś już można, to rodzic ma prawo decydować, czy chce aby jego dziecko było szczepione czy nie, trzeba tylko napisać takie oświadczenie. Jeszcze całkiem niedawno nie było to możliwe legalnie.
Awatar użytkownika
Tula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1228
Od: 7 lut 2009, o 15:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

O, dzięki za informację.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
Awatar użytkownika
DankaWS
1000p
1000p
Posty: 1633
Od: 9 cze 2007, o 09:43
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Dziękuję za komplementy pod adresem Malucha
A ja szczepię, bo uważam, że po to nauka się rozwija żeby korzystać. Właśnie jutro jedziemy na drugą dawke pneumokoków i rotawirusów. Skojarzoną dostał 7 tygodni temu - 6w1 i pierwsze dawki pneumokoków i rotawirusów, zniósł bardzo dobrze. W błocie się mały jeszcze nie tapla, ale przewiduję już kałuże na lato, raczkowanie po trawie i piachu, kontakt z psem i kotem ma ciągły, spacery co dzień i odpukać trzy miesiące bez choroby.
A co do chorowania - kiedyś nikt się tak dziećmi nie przejmował - to wynalazek dopiero końca XIX wieku, choroby wstydliwie ukrywano, więc nie wiemy dokładnie czy padaczek było mniej, z tego co wiem wcale nie, była to dość częsta choroba, tylko źle diagnozowana.
ODPOWIEDZ

Wróć do „WSZYSTKO o... Bazy wiedzy użytecznej”