Ja zawsze małam w domu jakieś grudniki i z reguły latami nie kwitły....
W tamtym roku napatrzyłam się na Wasze, kupiłam białego a oprócz tego skubnęłam 2 pojedyncze listki w hipermarkecie

....chyba łososiowe będą ale kwiatki były już przekwitnięte i nie miałam pewności....dlatego ich nie kupiłam...hihihi....
Ale do rzeczy....
Postanowiłam nie dusić ich w domu latem i jak tylko wiosną pogoda unormowała się z ciepełkiem , wylądowały na balkonie.
Mam wschodnią wystawę, to naprawdę istna patelnia...do 14.00 pełnia słonka
Grudniki i kaktus wielkanocny wylądowały pod dużą donicą z hipkami więc miały trochę cienia z ich długich liści.
I tak się prażyły całe lato....podlewane 2- 3 razy w tygodniu.
Raz w tygodniu dostawały wodę z odżywką do kwitnących Florovitu.
Odżywkę przestałam stosować jakoś w połowie sierpnia.
Jak tylko w nocy temp. zaczęła spadać do ok. 5 stopni zabrałam je na chłodny zachodni parapet.
Zresztą 3 sztuki miały już spore pączki

więc bałam się ,że jak za późno je zabiorę to opadną.
Na razie wszystkie pięknie się rozwijają
Jak znajdę chwilkę to cyknę im fotkę i wstawię

....i mam nadzieję ,że też troszkę pomogłam grudnikomaniakom

...
Pozdrawiam serdecznie
